Na północno-zachodnim skraju Sydney wybuchł pożar. Ogień zbliża się do miasta. Spłonęły dwa domy, kilku strażaków zatruło się dymem i uległo poparzeniu. Największe zagrożenie już minęło - donoszą służby ratownicze.
W wyniku pożaru odcięto dostawy prądu, ponad 700 budynków nie ma dostępu od energii elektrycznej. Ewakuowano wiele domów i instytucji.
Północno-zachodnie tereny Sydney są porośnięte buszem, dlatego pożar trudno jest zagasić. - Kolejne dni będą odrobinę chłodniejsze, ale nie należy spodziewać się opadów - australijscy meteorolodzy nie mają dobrych wiadomości.
aw, tvn24
Północno-zachodnie tereny Sydney są porośnięte buszem, dlatego pożar trudno jest zagasić. - Kolejne dni będą odrobinę chłodniejsze, ale nie należy spodziewać się opadów - australijscy meteorolodzy nie mają dobrych wiadomości.
aw, tvn24