Złodziej, uniewinniony w hongkońskim sądzie, natychmiast ponownie znalazł się w tarapatach, gdy ukradł torebkę na sali sądowej. Od razu skazano go na 4 miesiące więzienia.
Sędzia nie uwierzył w argument mężczyzny, iż był przekonany, że torebka należała do jego - nieobecnej zresztą na sali - matki, i skazał niepoprawnego przestępcę na cztery miesiące więzienia.
Jak pisze prasa hongkońska, 34-letni Chan Kwok-keung po raz czwarty już w swej karierze odpowiadał przed sądem za kradzież. Został jednak uniewinniony z powodu braku dowodów.
Po zakończeniu rozprawy mężczyznę skusiła torebka sądowej tłumaczki. Rabuś został doprowadzony ponownie na salę, gdzie sędzia ogłosił nowy wyrok - tym razem skazujący.
"Chan nie powinien był kusić losu" - podał dziennik "Ming Pao", który opisał historię.
sg, pap