Do tej pory sądzono, że polski misjonarz o. Mirosław Karczewski zginął z rąk niezidentyfikowanych rabusiów. Okazuje się jednak, że został zamordowany podczas homoseksualnej orgii.
O sprawie informuje Fakt.pl, powołując się na historię opowiedzianą w książce "Jego świątobliwość. Tajne dokumenty Benedykta XVI". Książkę napisano na podstawie tajnych depesz, które wyciekły z Watykanu za sprawą Gianlugiego Nuzziego. Jak donosi Nuzzi, 45-letni polski misjonarz uczestniczył w zakrapianej alkoholem homoseksualnej orgii, którą zorganizował na swojej plebanii w Ekwadorze. Podczas orgii poderżnięto mu gardło. Ciało duchownego znaleźli parafianie z Santo Domingo de los Tsachilas.
Policja ogłosiła, że polski misjonarz padł ofiarą złodziei. Sprawę zatuszował także Kościół. Milczał m.in. biskup diecezji Santo Domingo, któremu szczegóły zbrodni zdradziła ekwadorska policja. „Poprosiłem go, by zachowywał milczenie i czuwał nad rozwojem wydarzeń” - meldował Watykanowi nuncjusz apostolski cytowany w książce Nuzziego. Sprawę znali też przedstawiciele polskiego Kościoła.
Misjonarz uczestniczył w orgii z kilkoma mężczyznami. Zabójców było trzech. Na miejscu zbrodni odnaleziono alkohol i ślady spermy.
sjk, Fakt.pl
Policja ogłosiła, że polski misjonarz padł ofiarą złodziei. Sprawę zatuszował także Kościół. Milczał m.in. biskup diecezji Santo Domingo, któremu szczegóły zbrodni zdradziła ekwadorska policja. „Poprosiłem go, by zachowywał milczenie i czuwał nad rozwojem wydarzeń” - meldował Watykanowi nuncjusz apostolski cytowany w książce Nuzziego. Sprawę znali też przedstawiciele polskiego Kościoła.
Misjonarz uczestniczył w orgii z kilkoma mężczyznami. Zabójców było trzech. Na miejscu zbrodni odnaleziono alkohol i ślady spermy.
sjk, Fakt.pl