Wojna?!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stany Zjednoczone "zaleciły" ONZ wycofanie inspektorów rozbrojeniowych z Iraku - poinformowała wiedeńska Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA).
Szef MAEA Mohammed El Baradei powiedział, że otrzymał "zalecenie" Waszyngtonu w sprawie odwołania inspektorów już w niedzielę wieczorem. "Późnym wieczorem otrzymałem informację od rządu USA, zalecającą mi odwołanie naszych inspektorów z Bagdadu. Podobne zalecenie otrzymała misja UNMOVIC" - powiedział szef MAEA. "Rozumiem, że sprawa zostanie przedyskutowana dziś przez Radę Bezpieczeństwa ONZ" - dodał Baradei.

Rzecznik ONZ-owskiej misji rozbrojeniowej UNMOVIC w Iraku Hiro Ueki nie potwierdził tej informacji. "Nie otrzymaliśmy żadnych rozkazów ewakuacji" - powiedział. Zastrzegł przy tym, że nie może być mowy o ewakuacji personelu misji przed poniedziałkowym posiedzeniem Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Takie zalecenie ze strony administracji amerykańskiej pod adresem inspektorów może to oznaczać tylko jedno - atak na Irak w ciągu najbliższych dni.

Amerykanista prof. Zbigniew Lewicki uważa, że wszystko zdecyduje się najpóźniej we wtorek. Tego dnia - jego zdaniem - prezydent Bush wystąpi z orędziem do narodu. "Można oczekiwać, że w tym orędziu zostanie sformułowane bardzo wyraźne ultimatum pod adresem Iraku, dające Husajnowi czas na opuszczenie kraju, co by powstrzymało Stany Zjednoczone. Być może także dające mu czas na jakiś niezwykły, intensywny ruch rozbrojeniowy" -  powiedział Lewicki. Według niego, będą to 72 godziny.

Profesor uważa, że data interwencji jest już ustalona.

Stanowisko Rady Bezpieczeństwa ONZ może nie mieć wpływu na amerykańską determinację w sprawie Iraku. USA chcą się liczyć z opinią światową, ale nie podporządkują się jej wtedy, kiedy są przekonane, iż muszą działać inaczej, twierdzi Lewicki.

O bliskości ataku mogą świadczyć także inne posunięcia sojuszników. Władze amerykańskie i brytyjskie zaleciły w poniedziałek swoim obywatelom, przebywającym w Kuwejcie, by ze względu na własne bezpieczeństwo natychmiast opuścili ten kraj. Na miejscu ma pozostać wyłącznie niezbędny personel dyplomatyczny obu państw. Część z przebywających w Kuwejcie 8-9 tysięcy cywilów-obywateli USA opuściła już ten kraj w ostatnich tygodniach.

Londyn i Waszyngton informowały już w poprzednich dniach o odesłaniu zbędnego personelu placówek dyplomatycznych i "zalecały" wyjazd z  Kuwejtu swym obywatelom. Tym razem jednak ton tych zaleceń był kategoryczny.

W poniedziałek administracja amerykańska zaleciła też swym obywatelom, także dyplomatom USA, których obecność nie jest niezbędna, by wyjechali wraz z rodzinami także z Izraela i Syrii.

em, pap