Holenderska policja wydaliła z kraju 23-letniego Polaka oskarżonego o dokonanie 66 kradzieży - podaje RMF FM.
Policja w holenderskim Almelo dosłownie wsadziła "uciążliwego Polaka", do pociągu jadącego do Berlina. - Ostatni odcinek do Polski pokona już pieszo albo w inny sposób - mówią cytowani przez RMF24.pl. "Mężczyzna został zwolniony z fabryki w Twente i w pół roku popełnił 66 kradzieży. Ze sklepów kradł jedzenie i picie, żeby się utrzymać przy życiu. Chciał wrócić do Polski, ale mu brakowało mu pieniędzy" - podaje policja w Almelo.
Dlaczego Polakowi kupiono bilet tylko do Berlina? Bo tylko na taki bilet starczyło policjantom pieniędzy. "Jeśli się uda i ten Polak nie wróci do Holandii, to policja chce powtórzyć taką akcję. Funkcjonariusze szukają jedynie sponsorów" - podała policja cytowana przez RMF24.pl.
Mimo, że Polaka wydalono bez wyroku sądu, tylko nieliczne organizacje pozarządowe skrytykowały działania policji. Decyzję funkcjonariuszy z Almelo poparli natomiast politycy. Eddy van Hijum z chadeckiej partii CDA zapowiedział, że będzie dopytywał w parlamencie, jakie inne działania może w tej kwestii podjąć rząd.
sjk, RMF24.pl
Dlaczego Polakowi kupiono bilet tylko do Berlina? Bo tylko na taki bilet starczyło policjantom pieniędzy. "Jeśli się uda i ten Polak nie wróci do Holandii, to policja chce powtórzyć taką akcję. Funkcjonariusze szukają jedynie sponsorów" - podała policja cytowana przez RMF24.pl.
Mimo, że Polaka wydalono bez wyroku sądu, tylko nieliczne organizacje pozarządowe skrytykowały działania policji. Decyzję funkcjonariuszy z Almelo poparli natomiast politycy. Eddy van Hijum z chadeckiej partii CDA zapowiedział, że będzie dopytywał w parlamencie, jakie inne działania może w tej kwestii podjąć rząd.
sjk, RMF24.pl