Niektórzy wojskowi amerykańscy przyznają, że powiedziano im, iż przerwa w marszu na Bagdad może potrwać kilka tygodni.
Wojskowi mówią, że ich oddziały kopią okopy, kładą miny wokół obozowisk i maskują swe pojazdy. Jednak dodają, że ataki lotnicze i ostrzał artyleryjski na pozycje irackie w Bagdadzie i wokół niego będą następować z niesłabnącą siłą.
"Wygląda na to, że pozostaną na swych obecnych pozycjach przynajmniej dwa tygodnie, tak mówi sierżant" - taki meldunek przekazał reporter Reutera towarzyszący wojskom amerykańskim w środkowym Iraku.
"Zamierzają wysyłać lotnictwo, aby zrobiło swoje, zanim pójdzie piechota. Będzie więcej nalotów, zapewne co najmniej przez kilka tygodni" - dodał reporter.
Innemu korespondentowi Reutera powiedziano, że przerwa w natarciu lądowym może potrwać nawet 35-40 dni.
Czytaj też: Saddam zatrzymał koalicję?! oraz Ściema Pentagonu?
sg, pap