Z informacji ukraińskiego portalu korrespondent.net wynika, że rosyjski specnaz czeka na rozkaz Kremla, by wkroczyć do Ukrainy. Portal powołuje się na informacje przekazane przez jednego ze współpracowników służb, który twierdzi, że Rosjanie dostali już mundury przypominające te noszone przez ukraińskie wojsko - podaje Polskie Radio.
Na Ukrainie protesty trwają od nocy z 21 na 22 listopada, po tym jak rząd Ukrainy zdecydował o wstrzymaniu prac przygotowujących podpisanie umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z unią Europejską. Pierwsze demonstracje miały miejsce na Majdanie Niepodległości w Kijowie. Wyjaśniając swoją decyzję, prezydent Janukowycz podkreślił, że nigdy nie zrobi niczego przeciwko własnemu narodowi.
Do pierwszej akcji specjalnych sił policyjnych Berkut na Placu Niepodległości doszło około 2.30 w nocy czasu lokalnego 30 listopada. W wyniku działań policjantów kilkadziesiąt osób zostało pobitych – w tym przynajmniej dwójka Polaków. Kolejne kilkadziesiąt osób zostało aresztowanych
Mimo brutalnego rozpędzenia demonstracji, 1 grudnia w Kijowie zebrało się około pół miliona ludzi by protestować. W nocy sąd administracyjny w Kijowie zakazał demonstracji w rejonach parlamentu, siedziby rządu i prezydenta oraz na Placu Niepodległości (Majdanie). Zakaz obowiązuje od 1 grudnia do 7 grudnia 2013 roku. W oficjalnym oświadczeniu prezydent Ukrainy zapowiedział, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby przyspieszyć proces zbliżenia Ukrainy do Unii Europejskiej.
Demonstracje odbywają się także m.in. we Lwowie, Lugańsku, Eupatorii, Czernichowcach, Tarnopolu i wielu innych ukraińskich miastach. Wiele prób zorganizowania demonstracji, m.in. w Dnieprodzierżyńsku zakończyło się pobiciem przez milicję wszystkich zgromadzonych.
ml, ja, polskieradio.pl
Do pierwszej akcji specjalnych sił policyjnych Berkut na Placu Niepodległości doszło około 2.30 w nocy czasu lokalnego 30 listopada. W wyniku działań policjantów kilkadziesiąt osób zostało pobitych – w tym przynajmniej dwójka Polaków. Kolejne kilkadziesiąt osób zostało aresztowanych
Mimo brutalnego rozpędzenia demonstracji, 1 grudnia w Kijowie zebrało się około pół miliona ludzi by protestować. W nocy sąd administracyjny w Kijowie zakazał demonstracji w rejonach parlamentu, siedziby rządu i prezydenta oraz na Placu Niepodległości (Majdanie). Zakaz obowiązuje od 1 grudnia do 7 grudnia 2013 roku. W oficjalnym oświadczeniu prezydent Ukrainy zapowiedział, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby przyspieszyć proces zbliżenia Ukrainy do Unii Europejskiej.
Demonstracje odbywają się także m.in. we Lwowie, Lugańsku, Eupatorii, Czernichowcach, Tarnopolu i wielu innych ukraińskich miastach. Wiele prób zorganizowania demonstracji, m.in. w Dnieprodzierżyńsku zakończyło się pobiciem przez milicję wszystkich zgromadzonych.
ml, ja, polskieradio.pl