Izraelski dziennik „Haaretz” dotarł do tajnych akt wywiadu, w których widnieje zapis mówiący o tym, że Nelson Mandela przeszedł szkolenie organizowane przez agentów Mossadu. Prezydent miał się tam uczyć posługiwania bronią, sztuk walki i sabotażu – informuje Onet.pl.
Były prezydent RPA Nelson Mandela zmarł na początku grudnia. Po jego śmierci media publikowały nieznane fakty z życia prezydenta i zaskakujące doniesienia. Teraz dziennik poinformował o tym, że w 1962 roku Mandela przeszedł szkolenie zorganizowane przez Mossad w Etiopii. Agenci, którzy szkolili przywódcę, nie znali jego tożsamości, ponieważ Mandela ten fakt ukrywał. Uczono go technik sabotażu czy użycia broni. Prezydent RPA miał być też zachęcany do syjonizmu.
W aktach izraelskiego wywiadu znajdują się korespondencje między izraelskim ministerstwem spraw zagranicznych, a tamtejszym wywiadem. Zapis dotyczy tajemniczego obywatela Rodezji, który sam zgłosił się do ambasady Izraela w Etiopii i chciał uzyskać informacje na temat działań ruchów podziemnych. W aktach jest mowa również o tym, że Mandela miał socjalistyczny światopogląd i był przychylny komunizmowi. Mossad poinformował, że jego agenci starali się namówić tajemniczego mężczyznę na syjonistyczne poglądy. Dopiero po czasie okazało się, że Rodezyjczyk opisany w aktach to Nelson Mandela.
dż, onet.pl
W aktach izraelskiego wywiadu znajdują się korespondencje między izraelskim ministerstwem spraw zagranicznych, a tamtejszym wywiadem. Zapis dotyczy tajemniczego obywatela Rodezji, który sam zgłosił się do ambasady Izraela w Etiopii i chciał uzyskać informacje na temat działań ruchów podziemnych. W aktach jest mowa również o tym, że Mandela miał socjalistyczny światopogląd i był przychylny komunizmowi. Mossad poinformował, że jego agenci starali się namówić tajemniczego mężczyznę na syjonistyczne poglądy. Dopiero po czasie okazało się, że Rodezyjczyk opisany w aktach to Nelson Mandela.
dż, onet.pl