Tragiczna historia z San Diego. Właściciel labradora wybrał się ze swoim ulubieńcem na codzienny spacer. Gdy spuścił zwierzę ze smyczy, zwierzę nagle przestraszyło się głośnego sygnału pociągu i popędziło wprost na nadjeżdżający skład. Właściciel psa pobiegł za nim, uratował go, sam jednak zginął na torach.
Sąsiedzi mężczyzny są wstrząśnięci - był znanym w okolicy działaczem społecznym i byłym merem miasteczka.
ja, CNN Newsource/x-news
ja, CNN Newsource/x-news
