Antyrządowych protestów nie zobaczymy już tylko w Zachodniej Ukrainie. Jak podaje BBC, demonstracje "rozlewają się" na prorosyjski wschód kraju.
Protesty przeciwników prezydenta Wiktora Janukowycza rozprzestrzeniają się na pozostający w strefie wpływów Rosji wschód Ukrainy - donosi BBC. Demonstracje wybuchają także na północy i południu kraju. Sumy, Zaporoże, Czerkasy, Czernihów, Odessa - to tylko część z miast wschodniej Ukrainy, na których ulice wyszli przeciwnicy Janukowycza.
W wielu miastach Ukrainy demonstranci otoczyli lub szturmowali siedziby lokalnych władz. Nie obyło się bez starć z policją, ale też ze zwolennikami prezydenta Janukowycza. Protesty rozprzestrzeniły się na wschód po tym, jak lider opozycji Arsenij Jaceniuk odrzucił oferowaną przez prezydenta tekę premiera.
Protesty na Ukrainie trwają od nocy z 21 na 22 listopada. Wówczas obywatele zebrali się by zaprotestować przeciwko decyzji rządu o wstrzymaniu prac nad podpisaniem umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Berkut kilkukrotnie brutalnie rozpędził protestujących, czego efektem były wielusettysięczne manifestacje.
Okupacja Majdanu trwała nieprzerwanie i miała charakter pokojowy, jednak gdy w ubiegłym tygodniu rząd przyjął ustawy ograniczające prawa obywatelskie, protesty wybuchły z nową mocą. 19 stycznia, gdy doszło do walk z Berkutem i milicją na ulicy Hruszewskiego. Do chwili obecnej potwierdzono 6 ofiar śmiertelnych, ponad 1000 rannych oraz kilkudziesięciu zaginionych.
sjk, BBC, Wprost.pl
W wielu miastach Ukrainy demonstranci otoczyli lub szturmowali siedziby lokalnych władz. Nie obyło się bez starć z policją, ale też ze zwolennikami prezydenta Janukowycza. Protesty rozprzestrzeniły się na wschód po tym, jak lider opozycji Arsenij Jaceniuk odrzucił oferowaną przez prezydenta tekę premiera.
Protesty na Ukrainie trwają od nocy z 21 na 22 listopada. Wówczas obywatele zebrali się by zaprotestować przeciwko decyzji rządu o wstrzymaniu prac nad podpisaniem umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Berkut kilkukrotnie brutalnie rozpędził protestujących, czego efektem były wielusettysięczne manifestacje.
Okupacja Majdanu trwała nieprzerwanie i miała charakter pokojowy, jednak gdy w ubiegłym tygodniu rząd przyjął ustawy ograniczające prawa obywatelskie, protesty wybuchły z nową mocą. 19 stycznia, gdy doszło do walk z Berkutem i milicją na ulicy Hruszewskiego. Do chwili obecnej potwierdzono 6 ofiar śmiertelnych, ponad 1000 rannych oraz kilkudziesięciu zaginionych.
sjk, BBC, Wprost.pl