- To co dzieje się na Ukrainie, to jest ich odpowiedzialność, więc nie możemy zachowywać się jak teściowa, która miesza się w sprawy małżonków - mówi wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Jacek Protasiewicz.
W ocenie polityka PO, partia Jarosława Kaczyńskiego stara się wymóc na protestujących w Kijowie zaproszenie do przyjazdu dla swojego prezesa. Zdaniem Protasiewicza, Ukraińcy tego nie chcą. - To jest ich odpowiedzialność, więc nie możemy zachowywać się jak teściowa, która miesza się w sprawy małżonków - mówi Protasiewicz w rozmowie z Programem Pierwszym Polskiego Radia.
"Janukowycz nie odda władzy"
Wiceprzewodniczący PE przyznaje, że nie wierzy, żeby prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz "leżał na łopatkach" i miał dobrowolnie oddać władzę. - Mylą się ci, którym się wydaje, że manifestacja na Majdanie i w kilku innych miastach oznacza, że władza leży na ulicy - ocenia Protasiewicz.
Dodaje, że na propozycję Janukowycza, aby opozycja przejęła kierowanie rządem można patrzeć z dwóch stron. Nie jest jasne, czy prezydent Ukrainy chce porozumienia, czy rozwiązania siłowego. - Może to być coś na kształt polskiego Okrągłego Stołu, ale może też być pułapka, która może prowadzić do stanu wyjątkowego i wojska na ulicach - mówi Protasiewicz.
Jego zdaniem zamiary Janukowycza zostaną zweryfikowane 28 stycznia podczas nadzwyczajnego posiedzenia Rady Najwyższej. - Wtedy się okaże czy to była tylko gra, czy dobra wola prezydenta Janukowycza - podsumowuje Protasiewicz na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia.
Protesty na Ukrainie
Protesty na Ukrainie trwają od nocy z 21 na 22 listopada. Wówczas obywatele zebrali się by zaprotestować przeciwko decyzji rządu o wstrzymaniu prac nad podpisaniem umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Berkut kilkukrotnie brutalnie rozpędził protestujących, czego efektem były wielusettysięczne manifestacje.
Okupacja Majdanu trwała nieprzerwanie i miała charakter pokojowy, jednak gdy w ubiegłym tygodniu rząd przyjął ustawy ograniczające prawa obywatelskie, protesty wybuchły z nową mocą. 19 stycznia, gdy doszło do walk z Berkutem i milicją na ulicy Hruszewskiego. Do chwili obecnej potwierdzono 6 ofiar śmiertelnych, ponad 1000 rannych oraz kilkudziesięciu zaginionych.
sjk, Program Pierwszy Polskiego Radia, Wprost.pl
"Janukowycz nie odda władzy"
Wiceprzewodniczący PE przyznaje, że nie wierzy, żeby prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz "leżał na łopatkach" i miał dobrowolnie oddać władzę. - Mylą się ci, którym się wydaje, że manifestacja na Majdanie i w kilku innych miastach oznacza, że władza leży na ulicy - ocenia Protasiewicz.
Dodaje, że na propozycję Janukowycza, aby opozycja przejęła kierowanie rządem można patrzeć z dwóch stron. Nie jest jasne, czy prezydent Ukrainy chce porozumienia, czy rozwiązania siłowego. - Może to być coś na kształt polskiego Okrągłego Stołu, ale może też być pułapka, która może prowadzić do stanu wyjątkowego i wojska na ulicach - mówi Protasiewicz.
Jego zdaniem zamiary Janukowycza zostaną zweryfikowane 28 stycznia podczas nadzwyczajnego posiedzenia Rady Najwyższej. - Wtedy się okaże czy to była tylko gra, czy dobra wola prezydenta Janukowycza - podsumowuje Protasiewicz na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia.
Protesty na Ukrainie
Protesty na Ukrainie trwają od nocy z 21 na 22 listopada. Wówczas obywatele zebrali się by zaprotestować przeciwko decyzji rządu o wstrzymaniu prac nad podpisaniem umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Berkut kilkukrotnie brutalnie rozpędził protestujących, czego efektem były wielusettysięczne manifestacje.
Okupacja Majdanu trwała nieprzerwanie i miała charakter pokojowy, jednak gdy w ubiegłym tygodniu rząd przyjął ustawy ograniczające prawa obywatelskie, protesty wybuchły z nową mocą. 19 stycznia, gdy doszło do walk z Berkutem i milicją na ulicy Hruszewskiego. Do chwili obecnej potwierdzono 6 ofiar śmiertelnych, ponad 1000 rannych oraz kilkudziesięciu zaginionych.
sjk, Program Pierwszy Polskiego Radia, Wprost.pl