Nieoczekiwany sojusznik ukraińskich demonstrantów

Nieoczekiwany sojusznik ukraińskich demonstrantów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Demonstranci w Kijowie, fot. Artem Slipachuk/AA/ABACAPRESS.COM/Newspix.pl Źródło: Newspix.pl
Protestujący na Ukrainie przeciwnicy prezydenta Janukowycza zyskali nieoczekiwanego sojusznika. Były dowódca białoruskiego specnazu Władimir Brodaty wezwał żołnierzy z krajów sąsiadujących z Ukrainą, aby przyjechali do Kijowa bronić członków ukraińskiej opozycji - podaje polskieradio.pl.
Brodaty wezwał Białorusinów, Rosjan oraz obywateli innych krajów do solidarnego poparcia niepodległościowych dążeń protestujących Ukraińców. Na portalu Białuruskij Partizan były dowódca białoruskich sił specjalnych zamieścił swój apel. „Ukraiński naród decyduje nie tylko o losach swojego kraju, ale także naszego. Pokazuje nam przykład wytrwałości, odwagi, niezachwianej woli samodzielnego wybrania władz, oczekiwania od nich odpowiedzialności za podjęte działania, zagwarantowania równości wszystkich wobec prawa i zaprzestania grabieży narodu" - pisze Brodaty.

"Z powodu użycia siły i broni wobec obywateli Ukrainy i zagrożenia integralności kraju zwracam się do wszystkich członków personelu wojskowego, żołnierzy i funkcjonariuszy, by zaangażowali się osobiście. Mamy nadzieję na pokojowe rozwiązanie, ale jesteśmy gotowi, aby wejść. To nie jest wojna w Afganistanie czy Angoli tyko w rodzinnym kraju, skonfiskowanym przez klany przestępcze. Lepiej umrzeć na nogach, niż żyć na kolanach!” - czytamy w apelu byłego dowódcy białoruskiego specnazu.

Brodaty skierował również prośbę do liderów ukraińskiej opozycji o wsparcie finansowe dla Międzynarodowych Brygad, które zamierza utworzyć. Jak twierdzi, jego działanie jest konsekwencją metod stosowanych przez ukraińskie siły bezpieczeństwa, zwłaszcza strzelania w kierunku demonstrantów oraz porywania ich.

kl, polskieradio.pl