Oficjalnie, władze starają się tuszować sprawę z powodu bliskich koneksji z wodzem Kim Dzong Unem. Na pokazywanych na całym świecie zdjęciach widać, że panowie są dobrymi przyjaciółmi. Rodman wielokrotnie przyznawał, że "uwielbia" Una.
Plotka o tym jak naprawdę zachowywał się Rodman podczas swojej ostatniej wizyty w Korei Północnej, stawia wodza w złym świetle. Wynika z niej bowiem, że "przyjaciel" Kim Dzong Una jest "barbarzyńcą" i pijakiem.
Rodman pił na umór przez cały tydzień, jak podaje radio, powołując się na anonimowego informatora. Jak twierdzi, do skrajnego stanu miał się doprowadzić ostatniego dnia. - Wieczorem przed wyjazdem do USA uchlał się do nieprzytomności. Wymiotował w każdym możliwym miejscu. Nawet oddał mocz i wypróżnił się na korytarzu prowadzącym do pokoju - uważa rozmówca radia.
O obstawie Rodmana i pracownikach Koryo Hotel miał powiedzieć, że byli "zszokowani" i że "odebrało im mowę". Jak twierdzi Radio Wolna Korea Północna, mieli oni nigdy nie widzieć takiego "barbarzyńskiego i niecywilizowanego" zachowania.
Po powrocie z Korei Północnej w połowie stycznia, Rodman zapowiedział, że udaje się na odwyk, bowiem ma problem z alkoholem. Nie potwierdzał ani nie zaprzeczał jednak doniesieniom na temat swojego zachowania w Korei.
DK, The Korea Times, Radio Free North Korea, tvn24.pl