Na czterech przejściach granicznych, w Korczowej, Krościenku-Smolnicy, Medyce-Szeginie i Hrebennem, ruch odbywa się jednostronnie – informuje TVN 24. Ukraińscy demonstranci blokują możliwość opuszczenia kraju oraz wjazdu na ich terytorium samochodów ciężarowych.
Jedyny ruch, jaki się odbywa, jest jednostronny i dotyczy samochodów osobowych oraz autobusów. Blokady zaczęły się pojawiać w środę rano. Pierwsza powstała w Korczowej, gdzie przejazd uniemożliwiało ok. 300 demonstrantów. Kolejna powstała popołudniu w okolicach przejść Krościenko-Smolnica. Wieczorem utworzone zostały jeszcze dwie: na drodze do przejścia Medyka-Szeginie oraz w Hrebennem.
– O godz. 21:35 kierownik zmiany ukraińskich strażników granicznych poinformował nas, że droga dojazdowa do przejścia po stronie ukraińskiej została zablokowana. Ktoś na niej pali prawdopodobnie opony – powiedział rzecznik Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej Dariusz Sienicki na temat sytuacji w Hrebennem.
Służby ukraińskie i polskie wstrzymały odprawy na przejściach. Siennicki zaapelował, aby kierowcy przekraczali granicę na przejściach w Dorohusku lub Zosinie. Blokad nie ma też na przejściu Budomierz-Hruszew, jednak tam mogą być odprawiane tylko samochody osobowe.
– Nie są to osoby umundurowane, nie są to osoby związane z władzami, nie bardzo wiemy, jaki jest powód tego działania – powiedział Bartłomiej Sienkiewicz, minister spraw wewnętrznych. – Mamy do czynienia z jakimś niewielkim, lokalnym kryzysem, zobaczymy, co się dzieje, jak się rozwinie sytuacja – dodał.
kl, TVN 24
– O godz. 21:35 kierownik zmiany ukraińskich strażników granicznych poinformował nas, że droga dojazdowa do przejścia po stronie ukraińskiej została zablokowana. Ktoś na niej pali prawdopodobnie opony – powiedział rzecznik Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej Dariusz Sienicki na temat sytuacji w Hrebennem.
Służby ukraińskie i polskie wstrzymały odprawy na przejściach. Siennicki zaapelował, aby kierowcy przekraczali granicę na przejściach w Dorohusku lub Zosinie. Blokad nie ma też na przejściu Budomierz-Hruszew, jednak tam mogą być odprawiane tylko samochody osobowe.
– Nie są to osoby umundurowane, nie są to osoby związane z władzami, nie bardzo wiemy, jaki jest powód tego działania – powiedział Bartłomiej Sienkiewicz, minister spraw wewnętrznych. – Mamy do czynienia z jakimś niewielkim, lokalnym kryzysem, zobaczymy, co się dzieje, jak się rozwinie sytuacja – dodał.
kl, TVN 24