Grzegorz Schetyna, szef sejmowej komisji spraw zagranicznych, w rozmowie z Radiową Trójką odniósł się do konfliktu między Rosją a Ukrainą. Poseł Platformy Obywatelskiej stwierdził, że Putin może wywołać konflikt światowy.
– Dziś na Krym patrz cały świat – zaczął Schetyna. – To dotyczy bezpieczeństwa całego świata. Ten konflikt może mieć znaczenie globalne – powiedział. Za ważną kwestię uznał fakt, że w sprawie głos zabierają najważniejsi światowi przywódcy i przypomniał, że w sobotę przez półtorej godziny prezydenta USA Barack Obama rozmawiał z prezydentem Rosji. Dodał, że choć sytuacja na Krymie jest napięta, to na razie „na szczęście nic złego się nie stało”.
Schetyna dodał, że „Putin nie potrafi odnaleźć języka dialogu między Rosją a Ukrainą, która w sposób demokratyczny - choć bardzo radykalny - zmieniły swoje władze”. – Putin jest zakładnikiem imperialnego myślenia o Rosji – zauważył.
Jego zdaniem obecnie najważniejsze decyzje w sprawie Ukrainy zapadają w Waszyngtonie, Brukseli i na Kremlu, w związku z tym nie ma potrzeby zwoływania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu lub sejomowej komisji spraw zagranicznych. – Sytuacja jest napięta, ale Polska nie jest zagrożona bezpośrednio atakiem militarnym. Decyzje zapadają w Brukseli i w Moskwie, a nie przy Wiejskiej, z całym szacunkiem dla naszego Sejmu – dodał.
Na koniec Schetyna zauważył, że w sprawie Ukrainy przedstawiciele wszystkich ugrupowań parlamentarnych w Polsce mówią jednym głosem, a potwierdzeniem tego była narada w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, która odbyła się wczoraj. Dodał też, że jeśli Rosja zdecyduje się na użycie siły przeciwko Ukrainie - świat nie zostawi tego bez odpowiedzi. Można się spodziewać sankcji, które dla Rosji będą "bardzo bolesne" a Moskwa znajdzie się na marginesie świata.
kl, Polskie Radio
Schetyna dodał, że „Putin nie potrafi odnaleźć języka dialogu między Rosją a Ukrainą, która w sposób demokratyczny - choć bardzo radykalny - zmieniły swoje władze”. – Putin jest zakładnikiem imperialnego myślenia o Rosji – zauważył.
Jego zdaniem obecnie najważniejsze decyzje w sprawie Ukrainy zapadają w Waszyngtonie, Brukseli i na Kremlu, w związku z tym nie ma potrzeby zwoływania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu lub sejomowej komisji spraw zagranicznych. – Sytuacja jest napięta, ale Polska nie jest zagrożona bezpośrednio atakiem militarnym. Decyzje zapadają w Brukseli i w Moskwie, a nie przy Wiejskiej, z całym szacunkiem dla naszego Sejmu – dodał.
Na koniec Schetyna zauważył, że w sprawie Ukrainy przedstawiciele wszystkich ugrupowań parlamentarnych w Polsce mówią jednym głosem, a potwierdzeniem tego była narada w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, która odbyła się wczoraj. Dodał też, że jeśli Rosja zdecyduje się na użycie siły przeciwko Ukrainie - świat nie zostawi tego bez odpowiedzi. Można się spodziewać sankcji, które dla Rosji będą "bardzo bolesne" a Moskwa znajdzie się na marginesie świata.
kl, Polskie Radio