Mer Lwowa, Andrij Sadowyj, postanowił opublikować w sieci film, na którym apeluje do rosyjskojęzycznych obywateli Ukrainy i tych, którzy mieszkają na Krymie. - Bagnety obcej armii nigdy nie przyniosą nam pokojowego rozwoju - mówi i wzywa do jedności całego narodu.
Poniżej, za portalem Gazeta.pl, znajduje się tłumaczenie odezwy:
"Szanowni Krymianie. Rosyjskojęzyczni obywatele Ukrainy. Mieszkańcy południowego wschodu naszego kraju. Nazywam się Andrij Sadowyj i jestem merem Lwowa.
Ostatnimi czasy z pewnością często straszyli was, że uzbrojeni ekstremiści z zachodu przyjadą do was, do waszych miast, że będą na was napadać. I dlatego do naszego kraju trzeba wprowadzić wojska innego państwa, żeby ochronić was przed banderowcami z zachodniej Ukrainy. Jeśli w to uwierzyliście, jeśli z przerażeniem czekacie na uzbrojonych gości z zachodu, proszę, żebyście mnie posłuchali.
Nasze wielonarodowościowe miasto przeszło przez koszmar wszystkich wojen ubiegłego stulecia. W ciągu ostatnich stu lat Lwów siedem razy przechodził z rąk do rąk w następstwie działań wojennych. Wszystko, czego teraz pragniemy, to pokojowy rozwój całej Ukrainy - bez korupcji, bez przestępczych urzędników, bez poniżania słabych.
Jesteśmy bardzo różnorodnym krajem, z różnymi językami, kulturą, stosunkiem do historii. Dziś żałuję, że przez 23 lata istnienia niepodległej Ukrainy państwo tak mało zrobiło dla naszej jedności, dla wzajemnego zrozumienia. Politycy, kierując się doraźnymi interesami, dzielili nas i napuszczali jednych na drugich. Wszystko po to, by zdobyć głosy na wyborach. Ale tak nieodpowiedzialna polityka nie mogła trwać wiecznie.
Dziś tymi metodami posługują się ci, którzy chcą podzielić Ukrainę. dlatego wszystkim nam potrzeba rozumu i opanowania. Krymie, południowy wschodzie - ja, mer Lwowa, popieram wasze dążenia, by posiadać więcej swobody w rozwoju waszych miast i regionów. Sam regularnie opowiadam się za tym, by samorządy otrzymały większą władzę i mogły zajmować się rozwiązywaniem problemów, które dziś rozwiązuje się w Kijowie.
Szanujemy pragnienie wszystkich obywateli Ukrainy: Rosjan, Tatarów Krymskich, Żydów, obywateli wszystkich narodowości, by rozwijać własną kulturę, mówić we własnym języku, pielęgnować własną historię. Ale bagnety obcej armii nigdy nie przyniosą nam pokojowego rozwoju. Krew ukraińskich żołnierzy, łzy matek nie przyniosą szczęścia nikomu w naszym kraju.
Tak, wszyscy jesteśmy winni, że przez lata niepodległości nie zdołaliśmy zbudować kraju naszych marzeń. Ale to zadanie możemy w przyszłości zrealizować tylko razem. Ani Moskwa , ani Bruksela , ani Waszyngton tego nie zrobią. Spójrzmy sobie wzajemnie w oczy, zobaczmy w sobie pokrewne dusze i nie wpuszczajmy nienawiści w nasze serca. Wierzę w Ukrainę. Chcę ją budować razem z wami. Naszą siłą jest jedność". - podkreśla na zakończenie mer.
DK, Gazeta.pl
"Szanowni Krymianie. Rosyjskojęzyczni obywatele Ukrainy. Mieszkańcy południowego wschodu naszego kraju. Nazywam się Andrij Sadowyj i jestem merem Lwowa.
Ostatnimi czasy z pewnością często straszyli was, że uzbrojeni ekstremiści z zachodu przyjadą do was, do waszych miast, że będą na was napadać. I dlatego do naszego kraju trzeba wprowadzić wojska innego państwa, żeby ochronić was przed banderowcami z zachodniej Ukrainy. Jeśli w to uwierzyliście, jeśli z przerażeniem czekacie na uzbrojonych gości z zachodu, proszę, żebyście mnie posłuchali.
Nasze wielonarodowościowe miasto przeszło przez koszmar wszystkich wojen ubiegłego stulecia. W ciągu ostatnich stu lat Lwów siedem razy przechodził z rąk do rąk w następstwie działań wojennych. Wszystko, czego teraz pragniemy, to pokojowy rozwój całej Ukrainy - bez korupcji, bez przestępczych urzędników, bez poniżania słabych.
Jesteśmy bardzo różnorodnym krajem, z różnymi językami, kulturą, stosunkiem do historii. Dziś żałuję, że przez 23 lata istnienia niepodległej Ukrainy państwo tak mało zrobiło dla naszej jedności, dla wzajemnego zrozumienia. Politycy, kierując się doraźnymi interesami, dzielili nas i napuszczali jednych na drugich. Wszystko po to, by zdobyć głosy na wyborach. Ale tak nieodpowiedzialna polityka nie mogła trwać wiecznie.
Dziś tymi metodami posługują się ci, którzy chcą podzielić Ukrainę. dlatego wszystkim nam potrzeba rozumu i opanowania. Krymie, południowy wschodzie - ja, mer Lwowa, popieram wasze dążenia, by posiadać więcej swobody w rozwoju waszych miast i regionów. Sam regularnie opowiadam się za tym, by samorządy otrzymały większą władzę i mogły zajmować się rozwiązywaniem problemów, które dziś rozwiązuje się w Kijowie.
Szanujemy pragnienie wszystkich obywateli Ukrainy: Rosjan, Tatarów Krymskich, Żydów, obywateli wszystkich narodowości, by rozwijać własną kulturę, mówić we własnym języku, pielęgnować własną historię. Ale bagnety obcej armii nigdy nie przyniosą nam pokojowego rozwoju. Krew ukraińskich żołnierzy, łzy matek nie przyniosą szczęścia nikomu w naszym kraju.
Tak, wszyscy jesteśmy winni, że przez lata niepodległości nie zdołaliśmy zbudować kraju naszych marzeń. Ale to zadanie możemy w przyszłości zrealizować tylko razem. Ani Moskwa , ani Bruksela , ani Waszyngton tego nie zrobią. Spójrzmy sobie wzajemnie w oczy, zobaczmy w sobie pokrewne dusze i nie wpuszczajmy nienawiści w nasze serca. Wierzę w Ukrainę. Chcę ją budować razem z wami. Naszą siłą jest jedność". - podkreśla na zakończenie mer.
DK, Gazeta.pl