Prezydent Rosji przerywa milczenie. To pierwsza konferencja prasowa Władimira Putina od początku kryzysu na Krymie. - Ukraina to nasz bratni naród - powiedział Putin dodając, że żołnierze ukraińscy i rosyjscy "staną po jednej stronie barykady".
Prezydent Rosji, pytany podczas konferencji o porozumie zawarte w Budapeszcie, na mocy którego Rosja staje się gwarantem integralności Ukrainy, zasugerował, że obecna Ukraina to nowe państwo, z którym Rosję nie wiążą żadnej umowy. - Kiedy my mówimy, że to jest zamach stanu, nam mówią: nie. To jest rewolucja. A jeśli jest to rewolucja, co to znaczy? Na tym terytorium powstaje nowe państwo. Tak, jak to było po upadku imperium rosyjskiego. My żadnych dokumentów w stosunku do tego państwa nie podpisywaliśmy - powiedział Putin.
Dodał, że nie widzi konieczności wprowadzenia wojsk na Ukrainę. Przypomniał, że prosił go o to „prawowity prezydent Ukrainy”. – I to będzie obrona tych ludzi, których my uważamy za bliskich, jesteśmy połączeni historią, kulturą, gospodarką – powiedział Putin.
Putin o Krymie
Putin podkreślił, że nie rozważał przyłączenia Krymu. - Nie będziemy prowokować nikogo do takiej decyzji - dodał. - Tylko sami obywatele mają prawo do określenie swojej tożsamości - podkreślił. - Na szczęście wszystko jest już w rękach narodu krymskiego - mówi Putin.
- Nie padło ani jednego strzału. Wzmocniliśmy ochronę naszych obiektów - powiedział Putin. Dodał, że na Krym miały przyjechać bojówki nacjonalistycznych organizacji. - Jeszcze raz podkreślam, my nie mamy zamiaru wtrącać się, ale wszystkim obywatelom Ukrainy powinny być zagwarantowane jednakowe prawa, gdzie by oni nie mieszkali. Ja na miejscu tych, którzy uważają siebie za władzę, pośpieszyłbym się z odpowiednimi procedurami - powiedział Putin.
"To zamach stanu"
Putin uważa, że w Kijowie nie ma z kim rozmawiać, "bo tam nie ma prezydenta". Prorosyjskiego premiera Krymu Putin uważa jednak za prawomocnie wybranego.
- To jest niekonstytucyjny przewrót i zbrojne przejęcie władzy - powiedział Putin o Ukrainie. - Z tym nawet nikt nie próbuje polemizować - dodał.
Zaznaczył, że mówił Janukowyczowi, iż nie ma szans na reelekcję. - Janukowycz zgodził się na wszystko - powiedział Putin, mówiąc, że prezydent Ukrainy negocjował z opozycją. - Jak tylko wyjechał do Charkowa, (...) to od razu zajęto jego rezydencję i budynki rządowe - mówi Putin.
Putin powiedział, że rozumie ludzi Majdanu, którzy nadal żądają nie tylko remontu fasad, ale kardynalnej zmiany. Zastrzegł jednak, że ich nie popiera. Ludzie, według Putina, nie chcą "zamienić jednych złodziei na drugich".
- Uważam, że to sytuacja rewolucyjna, która istniała od pierwszych dni Ukrainy - mówi Putin, dodając, iż "prosty" Ukrainiec "cierpiał" od zawsze. Według Putina korupcja na Ukrainie jest o wiele większa niż w Rosji. - Lud chciał zmian - mówi Putin, zastrzegając, że "należy działać wyłącznie drogą konstytucyjną".
Dodał, że nie widzi konieczności wprowadzenia wojsk na Ukrainę. Przypomniał, że prosił go o to „prawowity prezydent Ukrainy”. – I to będzie obrona tych ludzi, których my uważamy za bliskich, jesteśmy połączeni historią, kulturą, gospodarką – powiedział Putin.
Putin o Krymie
Putin podkreślił, że nie rozważał przyłączenia Krymu. - Nie będziemy prowokować nikogo do takiej decyzji - dodał. - Tylko sami obywatele mają prawo do określenie swojej tożsamości - podkreślił. - Na szczęście wszystko jest już w rękach narodu krymskiego - mówi Putin.
- Nie padło ani jednego strzału. Wzmocniliśmy ochronę naszych obiektów - powiedział Putin. Dodał, że na Krym miały przyjechać bojówki nacjonalistycznych organizacji. - Jeszcze raz podkreślam, my nie mamy zamiaru wtrącać się, ale wszystkim obywatelom Ukrainy powinny być zagwarantowane jednakowe prawa, gdzie by oni nie mieszkali. Ja na miejscu tych, którzy uważają siebie za władzę, pośpieszyłbym się z odpowiednimi procedurami - powiedział Putin.
"To zamach stanu"
Putin uważa, że w Kijowie nie ma z kim rozmawiać, "bo tam nie ma prezydenta". Prorosyjskiego premiera Krymu Putin uważa jednak za prawomocnie wybranego.
- To jest niekonstytucyjny przewrót i zbrojne przejęcie władzy - powiedział Putin o Ukrainie. - Z tym nawet nikt nie próbuje polemizować - dodał.
Zaznaczył, że mówił Janukowyczowi, iż nie ma szans na reelekcję. - Janukowycz zgodził się na wszystko - powiedział Putin, mówiąc, że prezydent Ukrainy negocjował z opozycją. - Jak tylko wyjechał do Charkowa, (...) to od razu zajęto jego rezydencję i budynki rządowe - mówi Putin.
Putin powiedział, że rozumie ludzi Majdanu, którzy nadal żądają nie tylko remontu fasad, ale kardynalnej zmiany. Zastrzegł jednak, że ich nie popiera. Ludzie, według Putina, nie chcą "zamienić jednych złodziei na drugich".
- Uważam, że to sytuacja rewolucyjna, która istniała od pierwszych dni Ukrainy - mówi Putin, dodając, iż "prosty" Ukrainiec "cierpiał" od zawsze. Według Putina korupcja na Ukrainie jest o wiele większa niż w Rosji. - Lud chciał zmian - mówi Putin, zastrzegając, że "należy działać wyłącznie drogą konstytucyjną".