Ministerstwo obrony Rosji wydało komunikat o rozpoczęciu ćwiczeń m.in. w rejonie Rostowa, Tambowa i Biełgorodu, które znajdują się przy granicy z Ukrainą - podaje TVN24.
W środę sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy Andrij Parubij informował, że wzdłuż granicy z Rosją rozmieszczono 80 tys. żołnierzy i 270 czołgów, 180 pojazdów opancerzonych, 18 wyrzutni rakietowych i 140 samolotów bojowych. - Stoimy w obliczu inwazji na pełną skalę - powiedział w środę Parubij, dodając, że siły rosyjskie znajdują się "kilka godzin" od Kijowa" - podaje TVN24.
Moskwa zaparcie zaprzeczała, jakoby prowadziła manewry. Dziś jednak Ministerstwo obrony wydało oficjalny komunikat o rozpoczęciu ćwiczeń. Głównym celem ma być przegląd wojsk i sprawdzenie gotowości żołnierzy, a także "realizacja zadań szkoleniowych i bojowych".
Ćwiczenia będą rozdzielone na dwa etapy. W pierwszym dowódcy oraz żołnierze brygad zmechanizowanych, artylerzyści i czołgiści zostaną przeniesieni ze swoich stałych baz na nieznany teren i będą pracować wraz z rosyjskimi kolejami, by załadować sprzęt do wagonów. Sprawdzane mają być m.in. szybkość i sprawność przeładunku. W drugim etapie odbędą się właściwe ćwiczenia praktyczne - głosi komunikat ministerstwa. Ministerstwo obrony zapowiada, że manewry potrwają do końca marca.
- Dla mnie jest to jasne: operacje naziemne i powietrzne prowadzone są przeciwko Ukrainie - skomentował w środę w jednym z serwisów społecznościowych ukraiński admirał Ihor Kabanenko. Według niego, Rosja może rozpocząć inwazję zaraz po referendum na Krymie, które ma się odbyć w niedzielę 16 marca.
Siedzibą Południowego Okręgu Wojskowego jest Rostów nad Donem, oddalony od ukraińskiej granicy o około 100 km.
Ukraińskie media od kilku dni informują o kolejnych transportach rosyjskich żołnierzy na granicę z Ukrainą.
TVN24, tk
Moskwa zaparcie zaprzeczała, jakoby prowadziła manewry. Dziś jednak Ministerstwo obrony wydało oficjalny komunikat o rozpoczęciu ćwiczeń. Głównym celem ma być przegląd wojsk i sprawdzenie gotowości żołnierzy, a także "realizacja zadań szkoleniowych i bojowych".
Ćwiczenia będą rozdzielone na dwa etapy. W pierwszym dowódcy oraz żołnierze brygad zmechanizowanych, artylerzyści i czołgiści zostaną przeniesieni ze swoich stałych baz na nieznany teren i będą pracować wraz z rosyjskimi kolejami, by załadować sprzęt do wagonów. Sprawdzane mają być m.in. szybkość i sprawność przeładunku. W drugim etapie odbędą się właściwe ćwiczenia praktyczne - głosi komunikat ministerstwa. Ministerstwo obrony zapowiada, że manewry potrwają do końca marca.
- Dla mnie jest to jasne: operacje naziemne i powietrzne prowadzone są przeciwko Ukrainie - skomentował w środę w jednym z serwisów społecznościowych ukraiński admirał Ihor Kabanenko. Według niego, Rosja może rozpocząć inwazję zaraz po referendum na Krymie, które ma się odbyć w niedzielę 16 marca.
Siedzibą Południowego Okręgu Wojskowego jest Rostów nad Donem, oddalony od ukraińskiej granicy o około 100 km.
Ukraińskie media od kilku dni informują o kolejnych transportach rosyjskich żołnierzy na granicę z Ukrainą.
TVN24, tk