Zgodnie z projektem, w skład kontyngentu, który podlegałby formalnie brytyjskiemu dowództwu w ramach międzynarodowych sił stabilizacyjnych, weszliby duńscy żołnierze, policjanci i personel medyczny.
Zaangażowanie Danii, jednego z wiernych sojuszników USA, w Iraku "jest niezbędne, by wesprzeć i ubezpieczyć wysiłki humanitarne, odbudowę i proces przekształceń politycznych w tym kraju" - powiedział na cotygodniowej konferencji prasowej premier Anders Fogh Rasmussen.
Parlament powinien podjąć decyzję w sprawie duńskiego kontyngentu w ciągu miesiąca. Przegłosowanie rządowego projektu jest właściwie pewne dzięki poparciu ze strony skrajnie prawicowej Duńskiej Partii Ludowej.
Rasmussen nie skomentował polskiej propozycji w sprawie udziału Niemiec i Danii w planowanych siłach stabilizacyjnych w Iraku w polskim sektorze. Temat ten ma być poruszony na czwartkowym spotkaniu w Kopenhadze ministrów obrony Polski, Danii i Niemiec.
"To doroczne spotkanie ministerialne w ramach trójstronnej współpracy, zainicjowanej w 1995 roku utworzeniem korpusu trzech państw basenu Morza Bałtyckiego" - wyjaśnił rzecznik duńskiego Ministerstwa Obrony Uffe Christensen. Ministrowie "omówią między innymi polską propozycję, na którą - jeśli zostanie zaakceptowana - potrzebna będzie zgoda parlamentu" - dodał.
em, pap