Od miesięcy było wiadomo o inwazji na Krym?

Od miesięcy było wiadomo o inwazji na Krym?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tysiące rosyjskojęzycznych mieszkańców Krymu wyszło na ulice po ogłoszeniu wyników referendum ws. dołączenia do Rosji (fot. Yaghobzadeh Rafael / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
- Tatarzy krymscy nie opowiedzieli się po stronie Rosjan, zachowali lojalność wobec Ukrainy i za to mogą - już w rosyjskim Krymie - zostać poddani represjom ze strony rosyjskich mieszkańców półwyspu i polityków - powiedział na antenie Jedynki politolog Nedim Usejnow.
- Jestem przekonany, że nawet w Kijowie wiedziano o tego typu planach. Nie uwierzę, że odpowiednie służby  nie miały pojęcia o tak szerokiej skali przygotowań Kremla do ofensywy na Krymie. Świat pewnie też otrzymywał sygnały od miesięcy - powiedział politolog komentując scenariusz przyłączenia Krymu do Rosji.

  - Świat zachodni i wspólnota międzynarodowa faktycznie, choć oficjalnie może tego nie przyzna, pogodzi się ze stratą Krymu przez Ukrainę. To dziś najgorsza i bardzo smutna wiadomość - mówił Usejnow w sprawie referendum na Krymie, według którego za przyłączeniem półwyspu do Rosji głosowało 96,8 proc. wyborców.

Politolog i krymski Tatar, powiedział w radu, że wśród Rosjan panuje euforia z powodu odzyskania Krymu po latach "niesprawiedliwej" przynależności półwyspu do Ukrainy.  - (...) Obsadzali oni [Rosjanie - dop. red.] praktycznie wszystkie stanowiska w rządzie, wyłaniali ten rząd sami, korzystali z największego zakresu praw. Krym właściwie był rosyjskim regionem, a dziś prorosyjskim mieszkańcom Krymu wmawia się, że Kijów ponosi odpowiedzialność za rzekome uciskanie praw tych ludzi - powiedział Usejnow.

  - Już chyba w 2008 Kreml rozpoczął politykę, a teraz przesunęła się ona na zachód, odzyskiwania terenów, krajów i części krajów po dawnym ZSRR. I to jest bardzo niepokojącym sygnałem dla nas w Europie - dodał.

DK, Polskie Radio