Jak donosi TVN Meteo, naukowcom udało się zaobserwować fale grawitacyjne, czyli "zmarszczki” na czasoprzestrzeni, które niemal przed wiekiem przewidział w swojej teorii Albert Einstein.
Fale grawitacyjne uważane były za "ostatni element układanki” wiedzy o tym jak powstał Wszechświat. Odkrycia dokonali naukowcy pod kierownictwem Johna M. Kovaca z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics w Cambridge (Massachusetts) podczas obserwacji kosmiczne promieniowanie, czyli pozostałości promieniowania po Wielkim Wybuchu.
Odkrycie potwierdza teorię o nierównomiernym rozłożeniu materii we Wszechświecie - gwiazdy, galaktyki i wiele więcej tworów, włącznie z człowiekiem - jest wynikiem inflacji kosmologicznej, która zakłóciła wcześniejszą równowagę. Odkrycie to otwiera także pole do dalszych badań grawitacji.
Einstein przewidział zjawisko fal grawitacyjnych w ogólnej teorii względności. O ile poszczególne elementy tej teorii były stopniowo potwierdzane doświadczalnie, nie udało się to dotąd w przypadku fal grawitacyjnych. Są one bowiem wyjątkowo trudne do zaobserwowania. Co więcej są one niezbędne do zrozumienia działania Wszechświata.
"Science" opisuje to tak: "Kosmolodzy uważają, że nowo narodzony Wszechświat - gorąca, gęsta zupa materii i energii - przeszedł od wybuchu do ekspansji szybciej niż prędkość światła. Jak magiczny balon, Kosmos podwoił swój rozmiar w przeciągu 10−32 sekundy. Ta faza, zwana inflacją, zakończyła się zanim jeszcze Wszechświat miał... sekundę. Teraz - 13,7 miliarda lat później - kosmolodzy odkryli coś, co nazywają pierwotnym dowodem na istnienie inflacji".
Fale grawitacyjne mają być pozostałością po Wielkim Wybuchu oraz procesie inflacji i mają być dla nas odczuwalne do dziś.
TVN Meteo, ml
Odkrycie potwierdza teorię o nierównomiernym rozłożeniu materii we Wszechświecie - gwiazdy, galaktyki i wiele więcej tworów, włącznie z człowiekiem - jest wynikiem inflacji kosmologicznej, która zakłóciła wcześniejszą równowagę. Odkrycie to otwiera także pole do dalszych badań grawitacji.
Einstein przewidział zjawisko fal grawitacyjnych w ogólnej teorii względności. O ile poszczególne elementy tej teorii były stopniowo potwierdzane doświadczalnie, nie udało się to dotąd w przypadku fal grawitacyjnych. Są one bowiem wyjątkowo trudne do zaobserwowania. Co więcej są one niezbędne do zrozumienia działania Wszechświata.
"Science" opisuje to tak: "Kosmolodzy uważają, że nowo narodzony Wszechświat - gorąca, gęsta zupa materii i energii - przeszedł od wybuchu do ekspansji szybciej niż prędkość światła. Jak magiczny balon, Kosmos podwoił swój rozmiar w przeciągu 10−32 sekundy. Ta faza, zwana inflacją, zakończyła się zanim jeszcze Wszechświat miał... sekundę. Teraz - 13,7 miliarda lat później - kosmolodzy odkryli coś, co nazywają pierwotnym dowodem na istnienie inflacji".
Fale grawitacyjne mają być pozostałością po Wielkim Wybuchu oraz procesie inflacji i mają być dla nas odczuwalne do dziś.
TVN Meteo, ml