Greenpeace wdarł się na teren elektrowni. 200 żandarmów w akcji

Greenpeace wdarł się na teren elektrowni. 200 żandarmów w akcji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Działacze domagają się zwiększenia udziału odnawialnych źródeł w energetyce (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
34 działaczy pro-ekologicznej organizacji Greenpeace zostało zatrzymanych, a ponad 30 jest "pod kontrolą". Do interwencji żandarmów doszło, kiedy aktywiści wtargnęli na teren najstarszej działającej elektrowni atomowej we wschodniej części kraju.
Greenpeace podjął protest z powodu dużego uzależnienia Francji od energii atomowej, która teraz zaspokaja ok. 75 proc. zapotrzebowania. Prezydent Hollande obiecywał, że do 2025 obniży tą wartość do 50 proc.

Działacze rozwiesili transparenty z hasłami, m. in. "Stop narażaniu Europy" obok jednego z reaktorów. Siłownia znajduje się w Fessenheim, w pobliżu granicy z Niemcami. Elektrownia ta, uznawana za przestarzałą, jest punktem zapalnym wielu protestów antyatomowych.

W swoim oświadczeniu Greenpeace podał, iż na protest przyjechali działacze z 14 krajów europejskich "aby powiedzieć o zagrożeniu uzależnienia się od energetyki jądrowej we Francji" i promować wykorzystanie innych źródeł energii.

Jak podaje rzecznik MSW, Pierre-Henry Brandet dla telewizji BFM TV, wysłano dwa helikoptery i ok. 200 żandarmów, aby jak najszybciej pokojowo usunąć działaczy z terenu elektrowni. Jednocześnie zapewniono, że aktywiści pozostawali na zewnątrz, w żaden sposób nie zagrażając funkcjonowaniu reaktorów.

Protest ten odbył się niemal równo miesiąc po tym, jak Greenpeace wysypał ciężarówkę węgla niemal na progu pałacu prezydenckiego w Paryżu. Organizacji zależy, aby kraje europejskie zobowiązany się do podniesienia skuteczności w wykorzystaniu energii ze źródeł odnawialnych tak, aby zaspokajały 45 proc. zapotrzebowania do 2030 roku.

DK, ctvnews.ca