Profesor Tomasz Nałęcz, doradca Bronisława Komorowskiego ds. historii i dziedzictwa narodowego, w rozmowie z TVP Info odniósł się do propozycji Władimira Żyrinowskiego. Wiceprzewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej zaproponował Polsce, Węgrom oraz Rumunii wspólny rozbiór Ukrainy.
– To jest oburzające proponować Polsce, tak doświadczonej zmianami granic, udział w rozbiorze zaprzyjaźnionego kraju. To tylko chory umysł może wymyślić – zaczął Nałęcz. – Gdybym miał odpisać na to pismo, miałbym kłopot, żeby zachować przynajmniej jakieś pozory grzeczności, bo to jest naprawdę oburzające – dodał.
Zdaniem profesora „odpowiedź powinna być taka, żeby poszła w pięty”. – Prezydentowi doradzałbym odpowiedź grzeczną, ale nie kurtuazyjną, bardzo zdecydowaną, żeby nie było najmniejszej wątpliwości, że w tej sprawie żartować sobie nie wolno, bo to jest żart, tragicznie ponury żart – stwierdził.
Prezydencki doradca twierdzi, że propozycja Żyrinowskiego może być elementem scenariusza, który wbrew faktom ma udowodnić polską ingerencję w wydarzenia na Krymie i uczynić z Polski partnera Rosji.
– Wszyscy się obawiamy, jak się rozwiną te wydarzenia. Zwłaszcza Ukraińcy mają powody, zważywszy na zachowania rosyjskie, mieć takie obawy – powiedział.
Na koniec Nałęcz wykluczył, że słowa Żyrinowskiego mogą stać się podatnym gruntem dla nacjonalistycznych postaw w Polsce. – Jesteśmy dużym europejskim narodem, może kilku głupców się znajdzie, ale nie sądzę, żeby wykraczało to poza taki jednostkowy przypadek, który będzie potwierdzał zupełnie inną regułę – podsumował.
kl, TVP Info
Zdaniem profesora „odpowiedź powinna być taka, żeby poszła w pięty”. – Prezydentowi doradzałbym odpowiedź grzeczną, ale nie kurtuazyjną, bardzo zdecydowaną, żeby nie było najmniejszej wątpliwości, że w tej sprawie żartować sobie nie wolno, bo to jest żart, tragicznie ponury żart – stwierdził.
Prezydencki doradca twierdzi, że propozycja Żyrinowskiego może być elementem scenariusza, który wbrew faktom ma udowodnić polską ingerencję w wydarzenia na Krymie i uczynić z Polski partnera Rosji.
– Wszyscy się obawiamy, jak się rozwiną te wydarzenia. Zwłaszcza Ukraińcy mają powody, zważywszy na zachowania rosyjskie, mieć takie obawy – powiedział.
Na koniec Nałęcz wykluczył, że słowa Żyrinowskiego mogą stać się podatnym gruntem dla nacjonalistycznych postaw w Polsce. – Jesteśmy dużym europejskim narodem, może kilku głupców się znajdzie, ale nie sądzę, żeby wykraczało to poza taki jednostkowy przypadek, który będzie potwierdzał zupełnie inną regułę – podsumował.
kl, TVP Info