Jak donosi BBC w wyniku zamachu bombowego w Libanie nieopodal granicy z Syrią zginęło trzech żołnierzy, a czterech kolejnych zostało rannych.
Do zamachu doszło na punkcie kontrolnym na przedmieściach miasta Arsal, w którym to mieście schronienie znalazło tysiące syryjskich uchodźców oraz rebeliantów i ich libańskich sprzymierzeńców. W Arsal znajduje się również baza szyitów z Hebzollahu wspierającego Baszara al-Asada.
Zamach miał miejsce w dwa tygodnie po tym jak armia podległa prezydentowi Syrii zdobyła miasto Yabroud i zagroziła głównemu szlakowi zaopatrzeniowemu dla rebeliantów wiodący z Libanu.
Do zamachu na przedmieściach Arsal doszło w kilka godzin po tym jak lider Hezbollahu Hassan Nasrallach powiedział, że chroni Liban zwalczając sunnickie bojówki w Syrii. Wcześniej sunnici oskarżali libańskich żołnierzy o sprzyjanie Hezbollahowi.
BBC, ml
Zamach miał miejsce w dwa tygodnie po tym jak armia podległa prezydentowi Syrii zdobyła miasto Yabroud i zagroziła głównemu szlakowi zaopatrzeniowemu dla rebeliantów wiodący z Libanu.
Do zamachu na przedmieściach Arsal doszło w kilka godzin po tym jak lider Hezbollahu Hassan Nasrallach powiedział, że chroni Liban zwalczając sunnickie bojówki w Syrii. Wcześniej sunnici oskarżali libańskich żołnierzy o sprzyjanie Hezbollahowi.
BBC, ml