James Matthews gra na fortepianie od trzeciego roku życia. I choć życie go nie oszczędzało, starał się ćwiczyć, kiedy tylko była po temu okazja. Po skończeniu liceum przez ponad półtora roku był praktycznie bezdomny.
Szczęście w nieszczęściu, na Uniwersytecie Południowej Florydy w Lakeland była otwarta non-stop sala do ćwiczeń na fortepianie. Gdy miejscowy nauczyciel dowiedział się o losie chłopca, który tak zapamiętale po nocach uderza w klawisze, postanowił mu pomóc. - Zorientował się, że nocuję w sali prób i wyciągnął do mnie rękę. Znalazł mi szkołę z akademikiem, gdzie miałem dach nad głową - wspomina James. Mając już gdzie mieszkać, nadal doskonalił swój pianistyczny warsztat, aż wreszcie zgłosił się do konkursu dla muzyków amatorów i został wybrany do grona szczęśliwców, którzy zaprezentują się na scenie nowojorskiej Carnegie Hall. Czy będzie to początkiem profesjonalnej kariery, dopiero się okaże. James nie przywiązuje do tego większej wagi. - Po prostu wyjdę skupiony i dam z siebie wszystko - mówi ze spokojem.
CNN Newsource/x-news
CNN Newsource/x-news