Donald Tusk zadeklarował, że Polska chce zwiększenia w swoich granicach obecności wojsk NATO. - Jeśli chce się skądś wyprosić czyjąś armię, nie wprowadza się tam własnej. I nie jesteśmy w sytuacji, w której następnego dnia rosyjskie wojska dokonają inwazji na Polskę - powiedział niemiecki europoseł Europejskiej Partii Ludowej Elmar Brok w wywiadzie dla Gazeta.pl.
- W tej chwili ważniejsze są negocjacje z Rosją, by zabrała swoje wojska z ukraińskich granic - powiedział Elmar Brok. - Kluczowa kwestia to to, jak możemy deeskalować obecną sytuację, by Putin wycofał swoje wojska - to jest najważniejsze pytanie obecnych dni - podkreślił w rozmowie z portalem Gazeta.pl.
Brok powiedział, że nie widzi obecnie zagrożenia dla Polski. - Mamy patrole nad niebem państw bałtyckich i nie jesteśmy w sytuacji, w której następnego dnia rosyjskie wojska dokonają inwazji na Polskę - powiedział i zaapelował, aby nie powtórzyć błędów 1914 r. - Automatyzmu. Mobilizacji. Mobilizacje prowadzą do wojny. Takie są doświadczenia z przeszłości - podkreślił.
Pytany o możliwości stworzenia w Polsce baz NATO, tak jak Niemcy mają u siebie bazę Ramstein, powiedział, że Rosja w tym wypadku nie pozostanie bez odpowiedzi. - I wtedy Rosja powie: ponieważ to jest blisko naszych granic, to my musimy mieć "swoje Ramstein" na Ukrainie. To kolejny krok. Czy to mądre? - zapytał Brok.
- Trwają obecnie negocjacje mające doprowadzić do tego, żeby do tej rzeczywistej mobilizacji nie doszło, żeby [rosyjskie] wojska wróciły do koszar. To jest ten obszar negocjacji, nad którym obecnie pracujemy. Czy to się stanie za dwa, czy trzy tygodnie, nie wiem - powiedział Brok, dodając, że rozstawienie wojska NATO na wschodzie miałoby sens "co najwyżej, gdyby Rosjanie weszli od swojej strony".
Podczas wywiadu powiedział, że popiera nowy ukraiński rząd. - Jaceniuk to porządny polityk i robi wszystko, co w obecnej sytuacji jest w jego mocy, by opanować sytuację w kraju, utrzymać legalistyczne stanowisko Ukrainy wobec Krymu i doprowadzić do przeprowadzenia demokratycznych wyborów, potwierdzić i umocnić legitymację obecnych władz - powiedział Brok i przypomniał, że UE zadecydowała się udzielić Ukrainie 11 miliardów euro kredytu. - Nigdy Unia nie przeznaczyła tak dużo pieniędzy na podobny cel. Są też dwa pierwsze etapy sankcji, które już działają. Trzecia faza może zostać wprowadzona. W ten sposób chcemy to rozwiązać i tak będziemy działać. Nikt nie będzie rozpętywał wojny - podkreślił niemiecki polityk.
Gazeta.pl, tk
Brok powiedział, że nie widzi obecnie zagrożenia dla Polski. - Mamy patrole nad niebem państw bałtyckich i nie jesteśmy w sytuacji, w której następnego dnia rosyjskie wojska dokonają inwazji na Polskę - powiedział i zaapelował, aby nie powtórzyć błędów 1914 r. - Automatyzmu. Mobilizacji. Mobilizacje prowadzą do wojny. Takie są doświadczenia z przeszłości - podkreślił.
Pytany o możliwości stworzenia w Polsce baz NATO, tak jak Niemcy mają u siebie bazę Ramstein, powiedział, że Rosja w tym wypadku nie pozostanie bez odpowiedzi. - I wtedy Rosja powie: ponieważ to jest blisko naszych granic, to my musimy mieć "swoje Ramstein" na Ukrainie. To kolejny krok. Czy to mądre? - zapytał Brok.
- Trwają obecnie negocjacje mające doprowadzić do tego, żeby do tej rzeczywistej mobilizacji nie doszło, żeby [rosyjskie] wojska wróciły do koszar. To jest ten obszar negocjacji, nad którym obecnie pracujemy. Czy to się stanie za dwa, czy trzy tygodnie, nie wiem - powiedział Brok, dodając, że rozstawienie wojska NATO na wschodzie miałoby sens "co najwyżej, gdyby Rosjanie weszli od swojej strony".
Podczas wywiadu powiedział, że popiera nowy ukraiński rząd. - Jaceniuk to porządny polityk i robi wszystko, co w obecnej sytuacji jest w jego mocy, by opanować sytuację w kraju, utrzymać legalistyczne stanowisko Ukrainy wobec Krymu i doprowadzić do przeprowadzenia demokratycznych wyborów, potwierdzić i umocnić legitymację obecnych władz - powiedział Brok i przypomniał, że UE zadecydowała się udzielić Ukrainie 11 miliardów euro kredytu. - Nigdy Unia nie przeznaczyła tak dużo pieniędzy na podobny cel. Są też dwa pierwsze etapy sankcji, które już działają. Trzecia faza może zostać wprowadzona. W ten sposób chcemy to rozwiązać i tak będziemy działać. Nikt nie będzie rozpętywał wojny - podkreślił niemiecki polityk.
Gazeta.pl, tk