Sekretarz stanu USA wezwał Izrael i Palestynę do kompromisu. Mówi, że negocjacje pokojowe są w „momencie krytycznym”.
John Kerry zażądał od przywódców Palestyny i Izraela podjęcia działań pokojowych w związku z trudnościami, jakie pojawiły się w negocjacjach pomiędzy państwami. Podkreślił, że USA nie może w nieskończoność naciskać na obie strony, by zawarły pokój, dlatego nie wolno zaniedbywać negocjacji.
Jego słowa miały związek z rosnącym napięciem pomiędzy Izraelem a Palestyną – oba państwa zarzucają sobie niewywiązywanie się z wcześniejszych zobowiązań.
Kerry podkreślił, że nie może zmusić premiera Izraela Benjamina Netanyahu ani prezydenta Palestyny Mahmouda Abbasa do kontynuowania rozmów, a tym bardziej nie może bezpośrednio płynąć na rozwiązanie wieloletniego konfliktu.
- Można ułatwiać, naciskać, sugerować, ale strony muszą same podjąć zasadnicze decyzje i decydować o kompromisach – powiedział. Podkreślił jednak, że zarówno Netanyahu jak i Abbas zadeklarowali swoje zaangażowanie w proces pokojowy. Jak zauważył, izraelscy i palestyńscy negocjatorzy nawet w obliczu kryzysu stosunków spotkali się na rozmowach, które trwały do 4 rano, by spróbować popchnąć cały proces naprzód.
Kerry poświęcił prawie całe dwa ostatnie tygodnie na podtrzymywaniu rozmów. Ich celem miało być przede wszystkim wzajemne uznanie państwa izraelskiego i palestyńskiego.
RL aljazeera.com
Jego słowa miały związek z rosnącym napięciem pomiędzy Izraelem a Palestyną – oba państwa zarzucają sobie niewywiązywanie się z wcześniejszych zobowiązań.
Kerry podkreślił, że nie może zmusić premiera Izraela Benjamina Netanyahu ani prezydenta Palestyny Mahmouda Abbasa do kontynuowania rozmów, a tym bardziej nie może bezpośrednio płynąć na rozwiązanie wieloletniego konfliktu.
- Można ułatwiać, naciskać, sugerować, ale strony muszą same podjąć zasadnicze decyzje i decydować o kompromisach – powiedział. Podkreślił jednak, że zarówno Netanyahu jak i Abbas zadeklarowali swoje zaangażowanie w proces pokojowy. Jak zauważył, izraelscy i palestyńscy negocjatorzy nawet w obliczu kryzysu stosunków spotkali się na rozmowach, które trwały do 4 rano, by spróbować popchnąć cały proces naprzód.
Kerry poświęcił prawie całe dwa ostatnie tygodnie na podtrzymywaniu rozmów. Ich celem miało być przede wszystkim wzajemne uznanie państwa izraelskiego i palestyńskiego.
RL aljazeera.com