Główny oskarżony Afshin Bavand do sierpnia 2001 roku pracował w firmie Ericsson. Dwaj pozostali - Mansour Rokkgrieh i Alireza Rafiei Bejarkenari - byli pracownikami tej firmy, kiedy zostali aresztowani pod zarzutem pomagania w szpiegostwie przemysłowym.
Bavandowi grozi kara dożywotniego więzienia, Rokkgriehowi i Bejarkenariemu - do sześciu lat więzienia. Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy.
Prokurator Thomas Wikstrom podkreślił, że oskarżeni narazili na szwank bezpieczeństwo narodowe Szwecji. Proces toczy się przy drzwiach zamkniętych.
Rzecznik firmy Ericsson Henry Stenson określił sprawę szpiegostwa jako "atak wywiadu obcego kraju, mający na celu przejęcie kontroli nad sieciami telefonii komórkowej i przewodowej (...) dostanie się do systemu, żeby go wyłączyć lub żeby podsłuchiwać".
Stenson zapewnił, że szpiedzy nie wykradli żadnych tajemnic z oddziału Ericssona, produkującego pociski rakietowe.
Wkrótce po aresztowaniu Bavanda, Rokkgrieha i Bejarkenariego, ze Szwecji wydalono dwóch rosyjskich dyplomatów, zarzucając im "działalność sprzeczną ze statusem dyplomatycznym".
sg, pap