Seria eksplozji wstrząsnęła południowymi dzielnicami największego miasta Pakistanu - Karaczi. Celem zamachowców było dwanaście stacji benzynowych koncernu Shella.
Z doniesień agencyjnych wynika, że grupa jeżdżących motocyklami ludzi w ciągu dwu godzin - od godziny 4.00 rano w czwartek - odwiedziła 12 stacji Shella, tankując benzynę i następnie podkładając na miejscu niewielkie ładunki wybuchowe. Wybuchy nie spowodowały jednak ani ofiar w ludziach ani też większych zniszczeń i prawdopodobnie miały raczej propagandowy charakter.
Jakkolwiek nikt nie przyznał się do akcji, zdaniem pakistańskiej policji był to kolejny akt wymierzony przeciwko interesom zachodnim - głównie amerykańskim - w kraju. Karaczi było widownią kilku podobnych akcji - w lutym islamski ekstremista zastrzelił tu dwu policjantów pod konsulatem USA; w zeszłym roku 12 Pakistańczyków zginęło a 20 zostało rannych w wybuchu bomby, podłożonej pod konsulatem. W innym zamachu zginęło 11 francuskich specjalistów - tu także został porwany i następnie brutalnie zamordowany amerykański dziennikarz Daniel Pearl.
sg, pap