Mają czarne skrzynki boeinga? "Jesteśmy prawie pewni"

Mają czarne skrzynki boeinga? "Jesteśmy prawie pewni"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Boeing 777 (fot. Wikimedia Commons) 
Tony Abbott, premier Australii, podczas piątkowej konferencji prasowej oficjalnie zapewnił, że służby poszukiwawcze są już "zdecydowanie pewne" co do pozycji czarnych skrzynek z zaginionego samolotu malajskich linii lotniczych boeinga 777. Krąg poszukiwań został zawężony do obszaru kilku kilometrów kwadratowych.
- Jesteśmy przekonani, że znamy już pozycję rejestratora lotu. Zawęziliśmy obszar poszukiwań do kilku mil - mówił podczas konferencji prasowej w Szanghaju Abbott.

- Jednak ustalenie przybliżonej pozycji czarnych skrzynek to wciąż nie to samo, co odzyskanie wraku, czy ostateczne ustalenie co się wydarzyło podczas lotu. - Dodał.

W czwartek radary wykryły pięciokrotny sygnał na tym samym, małym obszarze, choć ten ostatni, piąty, według szefa australijskiej agencji odpowiedzialnej za koordynację poszukiwań Angusa Houstona raczej nie jest związany z samolotem.

- Doszliśmy do momentu,że sygnał czarnych skrzynek zaczyna zanikać, ale zrobimy wszystko by zlokalizować czarne skrzynki by uzyskać jak najwięcej informacji nim sygnał ostatecznie zamilknie - powiedział Houston.

Lecący z Kuala Lumpur do Pekinu Boeing 777 z 239 osobami na pokładzie zaginął 8 marca. Dotychczas nie udało się odnaleźć żadnego fragmentu maszyny, jednak śledczy na podstawie danych z satelitów doszli do wniosku, że spadł w południowej części Oceanu Indyjskiego, na zachód od australijskiego Perth.

Boeing 777 leciał z Kuala Lumpur do Pekinu. 40 minut po starcie linie lotnicze straciły kontakt z maszyną. Linie Malaysia Airlines podają, że samolot zaginął o godzinie 2:40 czasu lokalnego (19:40 polskiego). Na pokładzie było 227 pasażerów i 12 członków załogi. Poinformowano, że samolotem leciały osoby pochodzące z 14 krajów, w tym z Chin, Francji i Stanów Zjednoczonych.

DK, ABC News