Podpułkownik Krzysztof Przepiórka, jeden z pierwszych żołnierzy JW 2305, w rozmowie z Radiową Jedynką skomentował bieżące wydarzenia na Ukrainie.
– Rosjanie świetnie przygotowali się na zajęcie wschodniej Ukrainy. Świadczy o tym, między innymi, konsekwentna ofensywa propagandowa i dyplomatyczna Moskwy – zaczął. – Ukraińcy nie wyciągnęli lekcji z kryzysu krymskiego. Rosjanie już wcześniej dawali sygnały, że wschodnia Ukraina jest w zasadzie do wzięcia. Już wtedy po kryzysie krymskim wszelkie newralgiczne punkty, które de facto zajmują teraz Rosjanie powinny być zajęte przez siły specjalne Ukrainy. Niestety Ukraińcy byli i są kilka kroków za działaniami Rosjan. Trudno powiedzieć dlaczego tak się dzieje – kontynuował były żołnierz GROM.
Zdaniem Przepiórki separatyści na wschodzie Ukrainy to nie „ludowa milicja”, a wyszkoleni żołnierze. – Wskazuje na to przede wszystkim jednolite umundurowanie, jednolite, nowoczesne wyposażenie i uzbrojenie oraz sposób działania. Nawet sam sposób poruszania się. Tego trzeba się nauczyć i to są ewidentnie służby specjalne – dodał.
Podpułkownik zwrócił uwagę, że działania bojówek są centralnie zaplanowane i profesjonalnie kierowane. Przepiórka stwierdził, że „zajmowane są wszystkie strategiczne miejsca na wschodniej Ukrainie”. Przejęte zostały magazyny broni i kluczowe węzły komunikacyjne, „a to znaczy, że przygotowują ewentualne wejście wojsk regularnych na wschodnią Ukrainę”.
To nie odniesie skutku a tylko nakręci spiralę przemocy. – w ten sposób odniósł się do inicjatywy Kijowa, aby powołać złożone z cywilów oddziały samoobrony i wysłać je do wschodniej części Ukrainy. W jego ocenie rząd w Kijowie nie radzi sobie z obecną sytuacją. – Cywile są po to, by pracować i tworzyć PKB. Od działań siłowych jest wojsko i milicja. Problem w tym, że tam te służby są źle opłacane a ich morale jest bardzo niskie. Obawiam się, że jest już za późno, aby tam na wschodzie zmienić sytuację na korzyść władz w Kijowie – podsumował.
kl, Polskie Radio
Zdaniem Przepiórki separatyści na wschodzie Ukrainy to nie „ludowa milicja”, a wyszkoleni żołnierze. – Wskazuje na to przede wszystkim jednolite umundurowanie, jednolite, nowoczesne wyposażenie i uzbrojenie oraz sposób działania. Nawet sam sposób poruszania się. Tego trzeba się nauczyć i to są ewidentnie służby specjalne – dodał.
Podpułkownik zwrócił uwagę, że działania bojówek są centralnie zaplanowane i profesjonalnie kierowane. Przepiórka stwierdził, że „zajmowane są wszystkie strategiczne miejsca na wschodniej Ukrainie”. Przejęte zostały magazyny broni i kluczowe węzły komunikacyjne, „a to znaczy, że przygotowują ewentualne wejście wojsk regularnych na wschodnią Ukrainę”.
To nie odniesie skutku a tylko nakręci spiralę przemocy. – w ten sposób odniósł się do inicjatywy Kijowa, aby powołać złożone z cywilów oddziały samoobrony i wysłać je do wschodniej części Ukrainy. W jego ocenie rząd w Kijowie nie radzi sobie z obecną sytuacją. – Cywile są po to, by pracować i tworzyć PKB. Od działań siłowych jest wojsko i milicja. Problem w tym, że tam te służby są źle opłacane a ich morale jest bardzo niskie. Obawiam się, że jest już za późno, aby tam na wschodzie zmienić sytuację na korzyść władz w Kijowie – podsumował.
kl, Polskie Radio