Plan zatwierdzono stosunkiem głosów 12 do 7, przy czterech wstrzymujących się. W opozycji znaleźli się ministrowie z ugrupowań skrajnie prawicowych, ale także z kierowanego przez premiera Ariela Szarona Likudu.
Sam izraelski premier wyraził zgodę na plan już w piątek, w rezultacie nacisków Waszyngtonu. "Nadszedł czas, by podzielić ten fragment ziemi między nas i Palestyńczyków" - oświadczył Szaron w wywiadzie dla dziennika "Jedijot Achronot". Nie sprecyzował jednak, jaką część okupowanych terytoriów Izrael jest gotów opuścić.
"Mapę drogową" opracował tak zwany kwartet, złożony z przedstawicieli Stanów Zjednoczonych, ONZ, Unii Europejskiej i Rosji. Jako warunki wstępne plan przewiduje z jednej strony wyrzeczenie się aktów przemocy przez Palestyńczyków, z drugiej zaś wstrzymanie budowy osiedli żydowskich na terenach okupowanych i rozbiórkę obiektów, wzniesionych tam po marcu 2001 roku. W miarę poprawy stanu bezpieczeństwa armia izraelska ma się stopniowo wycofywać z terenów, na które weszła po wybuchu ostatniej intifady we wrześniu 2000 roku.
"Najważniejszą teraz dla Izraela rzeczą jest realizacja ("mapy drogowej") w całości. Izrael musi zaprzestać zbiorowych represji i rozszerzania osiedli" - skomentował decyzję rządu Izraela minister w rządzie palestyńskim Jaser Abed Rabbo.
Strona palestyńska już wcześniej zaakceptowała "mapę drogową". Palestyński minister spraw zagranicznych Nabil Szaath poinformował, że w poniedziałek dojdzie do rozmów Szarona z palestyńskim premierem Mahmudem Abbasem, co jest rezultatem izraelskiej zgody na plan pokojowy.
sg, pap