Blair ma wygłosić przemówienie do brytyjskich żołnierzy. "Przede wszystkim chcę podziękować naszym żołnierzom" - zapowiedział w przeddzień wizyty.
Wielka Brytania wysłała do Iraku 45 tysięcy żołnierzy - podczas interwencji zginęło 34 Brytyjczyków.
W środę, w czasie pobytu w Kuwejcie Blair powiedział dziennikarzom, iż normalizacja sytuacji w Iraku wymagać będzie jeszcze wiele czasu i wysiłku. "Trzeba jeszcze wiele zrobić, by uporządkować sprawy" - oświadczył. Brytyjski premier ostrzegł także dwa kraje sąsiadujące z Irakiem - Iran i Syrię, żeby nie mieszały się w kwestie związane z przyszłością Iraku i nie popierały zbrojnych ugrupowań, których działania mogłyby przekreślić nadzieje na pokojowe uregulowanie konfliktu izraelsko- palestyńskiego.
"Jest sprawą niezwykle ważną, by Iran i Syria wstrzymały poparcie, udzielane grupom terrorystycznym" - powiedział.
Wielka Brytania zajmuje wobec Damaszku i Teheranu bardziej wyważone stanowisko od Waszyngtonu, opowiadając się za nawiązaniem dialogu z Syrią i Iranem. Stany Zjednoczone w ostatnich dniach zaostrzyły stanowisko wobec obu tych państw, szczególnie zaś skrytykowały Iran, oskarżając ten kraj o udzielanie schronienia terrorystom. Rząd irański kategorycznie temu zaprzecza.
Po zakończeniu programu wizyty w Basrze w czwartek przed południem Blair powróci do Kuwejtu, gdzie spotka się jeszcze z emirem - szejkiem Dżabirem al-Ahmadem al-Dżabirem as-Sabahem. Następnie uda się do Polski. Kolejnym etapem jego podróży będzie Rosja, gdzie uczestniczyć będzie w obchodach 300-lecia Petersburga. W dniach 1-3 czerwca weźmie udział w szczycie państw G-8 we francuskim Evian.
em, pap