Rosną szanse Jeana-Claude'a Junckera na szefa Komisji Europejskiej. Nieoczekiwanie wsparł go niemiecki tabloid „Bild", a później i kanclerz Angela Merkel.
Podczas spotkania w Ratyzbonie Angela Merkel powiedziała, że wybory do Parlamentu Europejskiego wygrała Europejska Partia Ludowa ze swoim kandydatem Jeanem-Claude'em Junckerem. – To dlatego wszystkie rozmowy prowadzę teraz z założeniem, że Jean-Claude Juncker powinien zostać szefem Komisji – stwierdziła niemiecka kanclerz - podaje "Rzeczpospolita".
Angela Merkel wyraźnie zmieniła zdanie na temat Junckera. Stało się to po tym, jak została poddana zmasowanej krytyce przez koalicyjnych socjaldemokratów oraz niemieckie media. Największym echem odbił się komentarz wydawcy „Bilda", najbardziej poczytnej gazety, który nieoczekiwanie wezwał do mianowania Luksemburczyka szefem KE.
– Europejczycy chcą Junckera na tym stanowisku – napisał Matthias Doepfner. Według niego drugi rezultat miał Martin Schulz i mianowanie kogokolwiek spoza tego grona byłoby kpiną z demokracji.
Tymczasem przeciwko Junckerowi oficjalnie wystąpili jego partyjni koledzy, premierzy Węgier i Szwecji oraz premier Wielkiej Brytanii reprezentujący konserwatywną grupę polityczną. Cała trójka zarzuca Junckerowi, że jest przedstawicielem starej brukselskiej elity i zwolennikiem federalnej Europy. Nieoficjalnie przeciwko niemu występowali też liberalny premier Holandii i socjalistyczna premier Danii.
"Rzeczpospolita"
Angela Merkel wyraźnie zmieniła zdanie na temat Junckera. Stało się to po tym, jak została poddana zmasowanej krytyce przez koalicyjnych socjaldemokratów oraz niemieckie media. Największym echem odbił się komentarz wydawcy „Bilda", najbardziej poczytnej gazety, który nieoczekiwanie wezwał do mianowania Luksemburczyka szefem KE.
– Europejczycy chcą Junckera na tym stanowisku – napisał Matthias Doepfner. Według niego drugi rezultat miał Martin Schulz i mianowanie kogokolwiek spoza tego grona byłoby kpiną z demokracji.
Tymczasem przeciwko Junckerowi oficjalnie wystąpili jego partyjni koledzy, premierzy Węgier i Szwecji oraz premier Wielkiej Brytanii reprezentujący konserwatywną grupę polityczną. Cała trójka zarzuca Junckerowi, że jest przedstawicielem starej brukselskiej elity i zwolennikiem federalnej Europy. Nieoficjalnie przeciwko niemu występowali też liberalny premier Holandii i socjalistyczna premier Danii.
"Rzeczpospolita"