Prezydent USA Barack Obama, w związku z obchodami wyborów 4 czerwca 1989 r., zabrał głos podczas dzisiejszych uroczystości na Placu Zamkowym w Warszawie.
Na początek Obama podziękował Lechowi Wałęsie, człowiekowi, którzy „przeskoczył przez płot”. Następnie stwierdził, że wśród Polaków w Warszawie „czuje się jak w domu”. Przypomniał, że pochodzi z „polskiego miasta” w USA, Chicago.
– Reżim komunistyczny myślał, że te wybory potwierdzą ich władze i odsuną od władzy opozycję. Tak się nie stało – powiedział amerykański prezydent o wyborach 4 czerwca 1989 r.
– Historia dokonywała się tutaj. Zwycięstwo wyborów nie było rzeczą pewną, uhonorowało setki lat walki Polaków. Bici, poniżani, nie odpowiedzieliście przemocą. W czasie stanu wojennego zapalaliście świece w oknach – dodał.
Obama powiedział też, że przyjechał do Polski aby potwierdzić zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w sytuację w Europie Środkowo-Wschodniej. Wyraził też gotowość do udzielenia pomocy w przypadku ewentualnego zagrożenia. – To nie są po prostu słowa, ale zobowiązania wyryte w granicie – podsumował.
TVN 24
– Reżim komunistyczny myślał, że te wybory potwierdzą ich władze i odsuną od władzy opozycję. Tak się nie stało – powiedział amerykański prezydent o wyborach 4 czerwca 1989 r.
– Historia dokonywała się tutaj. Zwycięstwo wyborów nie było rzeczą pewną, uhonorowało setki lat walki Polaków. Bici, poniżani, nie odpowiedzieliście przemocą. W czasie stanu wojennego zapalaliście świece w oknach – dodał.
Obama powiedział też, że przyjechał do Polski aby potwierdzić zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w sytuację w Europie Środkowo-Wschodniej. Wyraził też gotowość do udzielenia pomocy w przypadku ewentualnego zagrożenia. – To nie są po prostu słowa, ale zobowiązania wyryte w granicie – podsumował.
TVN 24