Jak podaje portal Radio Free Europe, w separatystycznym regionie Gruzji, Osetii Południowej, poniedziałkowe wybory parlamentarne wygrywa partia nawołująca do referendum w sprawie zjednoczenia się z Rosją.
Prorosyjska partia Jedna Osetia po zliczeniu ok. 1/3 głosów miała ok. 44 proc. poparcia. O 34 miejsca w parlamencie w stolicy Osetii Południowej, Cchinwali, rywalizuje 9 partii. Według agencji Interfax jeszcze dwa inne ugrupowania przekroczyły 7-procentowy próg potrzebny, aby w ogóle dostać się do parlamentu.
Odnotowano niezwykle niską frekwencję - 51 proc., nawet w regionach, w których tradycyjnie przekraczała ona 90 proc.
Macharbiek Chazbijewicz Chadarcew , szef rosyjskiego zespołu monitorującego wybory stwierdził, że frekwencja wynika z powodu niedawnych migracji wielu wyborców z Osetii Południowej do Rosji. Chadarcew dodał, że ci, którzy poszli do urn "mogli cieszyć się dobrą atmosferą, w której wszelkie fałszowanie wyborów jest niemożliwe".
Gruzja, która nie uznaje zadeklarowanej w 1992 przez Osetię Południową niepodległości, nazwała wybory nielegalnymi. Rosja po 5-dniowej wojnie z Gruzją w 2008 r. uznała separatystyczne dążenia Osetii Południowej i Abchazji jako jedno z kilku państw na świecie. Nadal stacjonują tam rosyjskie wojska.
RFEL.com
Odnotowano niezwykle niską frekwencję - 51 proc., nawet w regionach, w których tradycyjnie przekraczała ona 90 proc.
Macharbiek Chazbijewicz Chadarcew , szef rosyjskiego zespołu monitorującego wybory stwierdził, że frekwencja wynika z powodu niedawnych migracji wielu wyborców z Osetii Południowej do Rosji. Chadarcew dodał, że ci, którzy poszli do urn "mogli cieszyć się dobrą atmosferą, w której wszelkie fałszowanie wyborów jest niemożliwe".
Gruzja, która nie uznaje zadeklarowanej w 1992 przez Osetię Południową niepodległości, nazwała wybory nielegalnymi. Rosja po 5-dniowej wojnie z Gruzją w 2008 r. uznała separatystyczne dążenia Osetii Południowej i Abchazji jako jedno z kilku państw na świecie. Nadal stacjonują tam rosyjskie wojska.
RFEL.com