Doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Jaromir Sokołowski ocenił na antenie radiowej Jedynki, że Moskwa wciąż destabilizuje sytuację na Ukrainie, i że "klucz” do spokoju w jej wschodnich prowincjach "znajduje się na Kremlu”.
Jak dodał, Moskwie nie udało się przerwać procesu integracji Ukrainy z Zachodem.
Zastanawiał się, w jakim stopniu separatyści prorosyjscy wciąż wykonują polecenia „pana na Kremlu”, a w jakim "zerwali się ze smyczy”. Stwierdził, że nawet jeśli w większym stopniu niż wcześniej działają oni na własną rękę, to na "podmoskiewskim pchlim targu” nie można kupić wozów opancerzonych, a to znaczy, że są wciąż uzbrajani przez rosyjskie władze.
Ekspert pokreślił, że można powiedzieć, iż w stosunkach z Rosją doszło do przełomu podczas obchodów rocznicy lądowania aliantów w Normandii, gdzie doszło do rozmowy Władimira Putina z ukraińskim prezydentem-elektem Petrem Poroszenką. Mamy także do czynienia z konkretnymi efektami tych rozmów m.in. powołaniem specjalnej międzynarodowej grupy kontaktowej, która ma się codziennie zbierać się w Kijowie. Jego zdaniem szczególnie dużą pacę w celu nawiązania dialogu pomiędzy obu prezydentami wykonała niemiecka kanclerz Angela Merkel.
- Jeżeli chodzi o salony dyplomatyczne Zachodu, to kwestia Krymu dla bardzo wielu zachodnich polityków, mimo że składają deklaracje dotyczące przywiązania do jego obecności w ramach państwa ukraińskiego, to jednak półwysep mentalnie jest przegrany – ocenił.
Polskie Radio Program Pierwszy
Zastanawiał się, w jakim stopniu separatyści prorosyjscy wciąż wykonują polecenia „pana na Kremlu”, a w jakim "zerwali się ze smyczy”. Stwierdził, że nawet jeśli w większym stopniu niż wcześniej działają oni na własną rękę, to na "podmoskiewskim pchlim targu” nie można kupić wozów opancerzonych, a to znaczy, że są wciąż uzbrajani przez rosyjskie władze.
Ekspert pokreślił, że można powiedzieć, iż w stosunkach z Rosją doszło do przełomu podczas obchodów rocznicy lądowania aliantów w Normandii, gdzie doszło do rozmowy Władimira Putina z ukraińskim prezydentem-elektem Petrem Poroszenką. Mamy także do czynienia z konkretnymi efektami tych rozmów m.in. powołaniem specjalnej międzynarodowej grupy kontaktowej, która ma się codziennie zbierać się w Kijowie. Jego zdaniem szczególnie dużą pacę w celu nawiązania dialogu pomiędzy obu prezydentami wykonała niemiecka kanclerz Angela Merkel.
- Jeżeli chodzi o salony dyplomatyczne Zachodu, to kwestia Krymu dla bardzo wielu zachodnich polityków, mimo że składają deklaracje dotyczące przywiązania do jego obecności w ramach państwa ukraińskiego, to jednak półwysep mentalnie jest przegrany – ocenił.
Polskie Radio Program Pierwszy