"Szef polskiego banku centralnego Marek Belka powiedział, że >żałuje< słów, których użył w czasie rozmowy z ministrem spraw wewnętrznych, Bartłomiejem Sienkiewiczem w 2013 roku" - tak zaczyna się artykuł opublikowany na stronie jednej z największych amerykańskich agencji informacyjnych należącej do byłego burmistrza Nowego Jorku, Bloomberg.com. O sprawie napisał również "Wall Street Journal" i agencja Reutera.
Zagraniczne media tłumaczą sprawę przywołując oświadczenie NBP ws. udziału Belki w rozmowie z Sienkiewiczem. Stwierdza się w nim, że opublikowane przez nas stenogramy zostały "zmanipulowane"
“Przykra sprawa. Nie ignoruję jej” - napisał Tusk na Twitterze w sobotę. Bloomberg przypomina, że na poniedziałek została zapowiedziana konferencja prasowa szefa rządu. Ponadto portal podkreśla, że polska konstytucja dopuszcza parlament do podjęcia decyzji o uchwaleniu wotum zaufania, jeśli tylko uda się zebrać połowę głosów (chodzi o samo zgłoszenie wniosku).
Z kolei agencja Reutera, do której zostały wysłane stenogramy, przytaczają w obszerniejszych fragmentach sprawę, cytując Sienkiewicza i Belkę. Dziennikarze zauważają, że zgodnie z ustaleniami z rozmowy, ówczesny minister finansów Jacek Rostowski faktycznie stracił stanowisko.
Reuters pisze, że parokrotne próby telefonicznej rozmowy z rzecznikiem NBP i z biurem prasowym ministerstwa spraw wewnętrznych spełzły na niczym. Także rządowe biuro do kontaktów z mediami nie odpowiadało na próby uzyskania wyjaśnień.
Również "The Wall Street Journal" przytacza kulisy sprawy i fragmenty rozmów, podkreślając logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy: po rozmowie na temat dymisji Rostowskiego, odwołanie faktycznie nastąpiło, a na wolne miejsce powołany został Mateusz Szczurek.
" Polskie przepisy przewidują daleko idącą autonomię między rządem a bankiem centralnym . Konstytucja Polski zakazuje finansowania deficytów państwowych poprzez bank centralny " - pisze "TWSJ". Ponadto gazeta zauważa nawiązanie do "żydowskiego pochodzenia" dawnego ministra Rostowskiego (kiedy szef NBP nazywa go "hrabią von Rothfeldem Rostowskim"), o którym Belka miał mówić w sposób "lekceważący", domagając się jego "wymiany".
Reuters, The Wall Street Journal, Bloomberg
“Przykra sprawa. Nie ignoruję jej” - napisał Tusk na Twitterze w sobotę. Bloomberg przypomina, że na poniedziałek została zapowiedziana konferencja prasowa szefa rządu. Ponadto portal podkreśla, że polska konstytucja dopuszcza parlament do podjęcia decyzji o uchwaleniu wotum zaufania, jeśli tylko uda się zebrać połowę głosów (chodzi o samo zgłoszenie wniosku).
Z kolei agencja Reutera, do której zostały wysłane stenogramy, przytaczają w obszerniejszych fragmentach sprawę, cytując Sienkiewicza i Belkę. Dziennikarze zauważają, że zgodnie z ustaleniami z rozmowy, ówczesny minister finansów Jacek Rostowski faktycznie stracił stanowisko.
Reuters pisze, że parokrotne próby telefonicznej rozmowy z rzecznikiem NBP i z biurem prasowym ministerstwa spraw wewnętrznych spełzły na niczym. Także rządowe biuro do kontaktów z mediami nie odpowiadało na próby uzyskania wyjaśnień.
Również "The Wall Street Journal" przytacza kulisy sprawy i fragmenty rozmów, podkreślając logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy: po rozmowie na temat dymisji Rostowskiego, odwołanie faktycznie nastąpiło, a na wolne miejsce powołany został Mateusz Szczurek.
" Polskie przepisy przewidują daleko idącą autonomię między rządem a bankiem centralnym . Konstytucja Polski zakazuje finansowania deficytów państwowych poprzez bank centralny " - pisze "TWSJ". Ponadto gazeta zauważa nawiązanie do "żydowskiego pochodzenia" dawnego ministra Rostowskiego (kiedy szef NBP nazywa go "hrabią von Rothfeldem Rostowskim"), o którym Belka miał mówić w sposób "lekceważący", domagając się jego "wymiany".
Reuters, The Wall Street Journal, Bloomberg