Żołnierze zablokowali drogi i przeszukiwali domy oraz budynki publiczne, takie jak szkoły. Nie ma doniesień o rannych po żadnej stronie, chociaż w rozmowach z dziennikarzami wielu Irakijczyków skarżyło się na złe traktowanie przez Amerykanów. Jednak nie było oporu ze strony mieszkańców, chociaż są to głównie nastawieni wrogo do USA sunnici. Żołnierze nie musieli użyć broni.
Operacja o angielskim kryptonimie "Spartan Scorpion" rozpoczęła się w niedzielę przed świtem i trwała trzy godziny.
Mieszkańcy spodziewali się "nalotu", bowiem w sobotę z meczetów rozległy się zapowiedzi, że po północy w mieście mogą pojawić się wzmocnione siły amerykańskie. Dlatego kiedy ok. godz. 3:00 czasu miejscowego pierwsi żołnierze zaczęli otaczać miasto, zawyły włączone przez Irakijczyków syreny i rozbłysły reflektory.
Było to trzy godziny po wejściu w życie w Iraku zakazu noszenia broni bez zezwolenia i wygaśnięciu obowiązującej w tej sprawie amnestii.
les, pap