Jak donosi BBC, jeden z ich dziennikarzy ze zdziwieniem odkrył, że jego artykuł o byłym szefie banku inwestycyjnego Merril Lynch... zniknął. A dokładniej - wobec tekstu zastosowana została niedawno wprowadzona usługa "prawa do bycia zapomnianym".
Najprawdopodobniej Stan O'Neal, ówczesny prezes banku, skorzystał ze wspomnianego prawa i wypełnił udostępniany przez Google formularz, który, po wskazaniu powodów do usunięcia niekorzystnych informacji, trafił do właścicieli największej wyszukiwarki świata. Tam specjalny "oddział" do weryfikacji wniosków uznał najwidoczniej, że uzasadnienie jest wystarczające i wysłał e-mail do autora artykułu, Roberta Pestona, że jego blog sprzed 7 lat został usunięty z wyników wyszukiwania w Europie.
Stan O'Neal musiał zrezygnować ze stanowiska po tym, jak Merril Lynch poniosło poważne straty przez brawurowe inwestycje i zaangażowanie w "pompowanie bańki" ekonomicznej.
Google postępuje zgodnie z orzeczeniem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, choć nie bez oporu - wcześniej firma sprzeciwiała się orzeczeniu i ostrzegała, że może to prowadzić do cenzury sieci. Według ostatnich informacji, do Google w ciągu 1,5 miesiąca złożono 50 tys. próśb o wymazanie jakichś danych z wyników wyszukiwania.
BBC, Daily Mail
Stan O'Neal musiał zrezygnować ze stanowiska po tym, jak Merril Lynch poniosło poważne straty przez brawurowe inwestycje i zaangażowanie w "pompowanie bańki" ekonomicznej.
Google postępuje zgodnie z orzeczeniem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, choć nie bez oporu - wcześniej firma sprzeciwiała się orzeczeniu i ostrzegała, że może to prowadzić do cenzury sieci. Według ostatnich informacji, do Google w ciągu 1,5 miesiąca złożono 50 tys. próśb o wymazanie jakichś danych z wyników wyszukiwania.
BBC, Daily Mail