Szwecja wydaliła wkrótce potem dwóch rosyjskich dyplomatów, zarzucając im "działalność sprzeczną ze statusem dyplomatycznym"; tym eufemizmem określa się z reguły szpiegostwo.
Reakcją Moskwy było wydalenie dwóch dyplomatów szwedzkich.
Główny oskarżony Afshin Bavand do sierpnia 2001 roku pracował w firmie Ericsson. Dwaj pozostali - Mansour Rokkgrieh i Alireza Rafiei Bejarkenari - byli pracownikami tej firmy, kiedy zostali aresztowani pod zarzutem pomagania w szpiegostwie przemysłowym.
Bavand został we wtorek skazany na osiem lat więzienia za szpiegostwo. Najwyższym wymiarem kary za to przestępstwo jest w Szwecji dożywocie.
Sędzia podkreślił w uzasadnieniu wyroku, że swymi działaniami Bavand naraził na szwank obronność i bezpieczeństwo państwa.
Rokkgrieh został skazany na trzy lata więzienia, a Bejarkenari na rok.
Na procesie żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy.
Rzecznik firmy Ericsson Henry Stenson określił sprawę szpiegostwa jako "atak wywiadu obcego kraju, mający na celu przejęcie kontroli nad sieciami telefonii komórkowej i przewodowej (...) dostanie się do systemu, żeby go wyłączyć lub żeby podsłuchiwać".
Stenson zapewnił, że szpiedzy nie wykradli żadnych tajemnic z oddziału Ericssona, produkującego pociski rakietowe.
sg, pap