W rozmowie z „Corriere Della Sera” jeden z prorosyjskich bojówkarzy przyznał, że malezyjski boeing został przez pomyłkę zestrzelony nad Ukrainą przez separatystów.
Separatysta, który chce pozostać anonimowy, powiedział, że dowództwo poinformowało o trafieniu w ukraiński samolot. Bojówkarze spodziewali się, że będą walczyć z pilotami lądującymi na spadochronach, a tymczasem gdy przybyli na miejsce katastrofy, odnaleźli zwłoki cywilów.
– W czwartek dostaliśmy rozkaz, aby wsiąść do samochodu z bronią i amunicją. Wcześniej usłyszeliśmy w powietrzu huk. Dowództwo poinformowało nas, że trafiło w samolot. Myśleliśmy, że będziemy walczyć z ukraińskimi lotnikami, ponieważ w powietrzu widać było białe obiekty. Myśleliśmy, że to spadochrony – dodał separatysta.
Na miejscu katastrofy okazało się, że wszędzie leżą zwłoki ludzi oraz porozrzucane bagaże. – Gdy to zobaczyłem zrozumiałem, że to był samolot cywilny, a nie wojskowy.
Corriere Della Sera
– W czwartek dostaliśmy rozkaz, aby wsiąść do samochodu z bronią i amunicją. Wcześniej usłyszeliśmy w powietrzu huk. Dowództwo poinformowało nas, że trafiło w samolot. Myśleliśmy, że będziemy walczyć z ukraińskimi lotnikami, ponieważ w powietrzu widać było białe obiekty. Myśleliśmy, że to spadochrony – dodał separatysta.
Na miejscu katastrofy okazało się, że wszędzie leżą zwłoki ludzi oraz porozrzucane bagaże. – Gdy to zobaczyłem zrozumiałem, że to był samolot cywilny, a nie wojskowy.
Corriere Della Sera