"Washington Post" opublikował zdjęcia amerykańskiego wywiadu, które dowodzą, że przy granicy z Ukrainą Rosja przekształciła opuszczoną dotychczas bazę wojskową w działającą jednostkę. Amerykanie twierdzą, że pod okiem Rosjan, mogą tam być szkoleni separatyści ukraińscy.
Wywiad opublikował dwa zdjęcia satelitarne, wykonane z miesięcznym odstępem czasowym, nowsze jest sprzed dwóch dni.
Na pierwszym widać opuszczoną, niemal pustą bazę wojskową niedaleko Rostowa nad Donem (ok. 100 km od granicy), zaś na zdjęciu z 21 lipca placówka jest pełna pojazdów militarnych - czołgów, wyrzutni rakiet i pojazdów opancerzonych. Miałby to być główny punkt przerzutowy i logistyczny dla terrorystów.
Wywiad USA udowadnia ponadto, że w ostatnim czasie z Rosji na Ukrainę mogło trafić nawet 150 maszyn, w tym czołgi czy artyleria.
We wtorek sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Parubij zdał raport przed parlamentem informując, że u granic Ukrainy przy obwodzie donieckim zgrupowano 150 czołgów, 400 innych pojazdów wojskowych i 500 jednostek artyleryjskich.
TVN24
Na pierwszym widać opuszczoną, niemal pustą bazę wojskową niedaleko Rostowa nad Donem (ok. 100 km od granicy), zaś na zdjęciu z 21 lipca placówka jest pełna pojazdów militarnych - czołgów, wyrzutni rakiet i pojazdów opancerzonych. Miałby to być główny punkt przerzutowy i logistyczny dla terrorystów.
Wywiad USA udowadnia ponadto, że w ostatnim czasie z Rosji na Ukrainę mogło trafić nawet 150 maszyn, w tym czołgi czy artyleria.
We wtorek sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Parubij zdał raport przed parlamentem informując, że u granic Ukrainy przy obwodzie donieckim zgrupowano 150 czołgów, 400 innych pojazdów wojskowych i 500 jednostek artyleryjskich.
TVN24