Jak przypomina portal Deutsche Welle, w 2012 r. w Saksonii-Anhalt został pobity szef baru szybkiej obsługi i jego przyjaciółka. Trzej sprawcy mieli grozić Turkowi, że jeżeli nie wyjedzie z miasta, zostanie 11. ofiarą Narodowosocjalistycznego Podziemia (NSU). - NSU od dawna była wzorem dla sprawców takich czynów i przestępstw, a te od lat były popełniane przez osoby z otoczenia NSU - mówi ekspert od prawicowego ekstremizmu.
W końcu rodzina właściciela baru faktycznie przeprowadziła się do innego miasta. Dwóch z trzech podejrzanych zostało uniewinnionych, a jeden skazany na 2 tygodnie aresztu dla młodocianych. Prokuratura wniosła odwołanie.
Federalny Urząd Ochrony Konstytucji w zeszłym roku informował o "pojedynczych" czynach przestępczych odnoszących się do NSU. Jednak lewicowa posłanka Martina Renner poprosiła rząd o informację o dokładną ilość popełnionych przestępstw o neonazistowskim podłożu od 2011 r. - Było ich więcej, niż przypuszczałam - powiedziała w rozmowie z Deutsche Welle.
Zgodnie z odpowiedzią rządu, czynów tych było 218, co daje przeciętnie jedno przestępstwo o podłożu szowinistycznym co 4 dni. Chodzi głównie o przymuszanie, podburzanie i sianie nienawiści, uszkodzenie mienia, szkalowanie pamięci zmarłych. W siedmiu przypadkach chodziło o przestępstwa jeszcze cięższego kalibru: podpalenie, ciężkie uszkodzenie ciała, napaść rabunkowa.
Uwzględniając liczbę mieszkańców, w czołówce przestępstw, których sprawcy powoływali się na NSU, stoją Turyngia, Saksonia i Bawaria. Członkowie tria NSU Beate Zschaepe, Uwe Mundlos i Uwe Böhnhardt przebywali przede wszystkim w Turyngii i Saksonii, najwięcej morderstw popełnili w Bawarii.
- NSU od dawna była wzorem dla sprawców takich czynów i przestępstw, a te od lat były popełniane przez osoby z otoczenia NSU - mówi ekspert w dziedzinie skrajnie prawicowego ekstremizmu Hajo Funke. Jego zdaniem, zbyt często podburzanie do nienawiści kwalifikowane jest przez sądy jako drobne przewinienie.
Także Martina Renner życzyłaby sobie, żeby wymiar sprawiedliwości sięgał w takich przypadkach po ostrzejsze środki. Za podburzanie do nienawiści Kodeks karny przewiduje wyroki do pięciu lat pozbawienia wolności. Wiele spraw kończy się tymczasem uniewinnieniem lub minimalnymi karami dla sprawców.
W czerwcu podczas rewizji mieszkania podejrzanego w Gerolstein w Nadrenii-Palatynacie, urząd celny znalazł domowej roboty bombę wypełnioną 10-centymetrowymi gwoździami. Do odkrycia doszło na kilka dni przed 10. rocznicą zamachu w Kolonii, kiedy sprawcy ranili, w tym część ciężko, 22 osoby właśnie takim "domowym" ładunkiem, również pełnym gwoździ. Zatrzymany mężczyzna wcześniej miał na koncie czyny karalne na tle rasistowskim czy wandalizmu, związane z malowaniem swastyk na ścianach. Nie wiadomo, co zamierzał zrobić z bombą.
''Deutsche Welle''
Federalny Urząd Ochrony Konstytucji w zeszłym roku informował o "pojedynczych" czynach przestępczych odnoszących się do NSU. Jednak lewicowa posłanka Martina Renner poprosiła rząd o informację o dokładną ilość popełnionych przestępstw o neonazistowskim podłożu od 2011 r. - Było ich więcej, niż przypuszczałam - powiedziała w rozmowie z Deutsche Welle.
Zgodnie z odpowiedzią rządu, czynów tych było 218, co daje przeciętnie jedno przestępstwo o podłożu szowinistycznym co 4 dni. Chodzi głównie o przymuszanie, podburzanie i sianie nienawiści, uszkodzenie mienia, szkalowanie pamięci zmarłych. W siedmiu przypadkach chodziło o przestępstwa jeszcze cięższego kalibru: podpalenie, ciężkie uszkodzenie ciała, napaść rabunkowa.
Uwzględniając liczbę mieszkańców, w czołówce przestępstw, których sprawcy powoływali się na NSU, stoją Turyngia, Saksonia i Bawaria. Członkowie tria NSU Beate Zschaepe, Uwe Mundlos i Uwe Böhnhardt przebywali przede wszystkim w Turyngii i Saksonii, najwięcej morderstw popełnili w Bawarii.
- NSU od dawna była wzorem dla sprawców takich czynów i przestępstw, a te od lat były popełniane przez osoby z otoczenia NSU - mówi ekspert w dziedzinie skrajnie prawicowego ekstremizmu Hajo Funke. Jego zdaniem, zbyt często podburzanie do nienawiści kwalifikowane jest przez sądy jako drobne przewinienie.
Także Martina Renner życzyłaby sobie, żeby wymiar sprawiedliwości sięgał w takich przypadkach po ostrzejsze środki. Za podburzanie do nienawiści Kodeks karny przewiduje wyroki do pięciu lat pozbawienia wolności. Wiele spraw kończy się tymczasem uniewinnieniem lub minimalnymi karami dla sprawców.
W czerwcu podczas rewizji mieszkania podejrzanego w Gerolstein w Nadrenii-Palatynacie, urząd celny znalazł domowej roboty bombę wypełnioną 10-centymetrowymi gwoździami. Do odkrycia doszło na kilka dni przed 10. rocznicą zamachu w Kolonii, kiedy sprawcy ranili, w tym część ciężko, 22 osoby właśnie takim "domowym" ładunkiem, również pełnym gwoździ. Zatrzymany mężczyzna wcześniej miał na koncie czyny karalne na tle rasistowskim czy wandalizmu, związane z malowaniem swastyk na ścianach. Nie wiadomo, co zamierzał zrobić z bombą.
''Deutsche Welle''