Co szósty mieszkaniec Włoch żyje w biedzie, co dziesiąty w nędzy, a bezrobocie i dług publiczny rosną – alarmuje Narodowy Instytut Statystyczny ISTAT. Za swoje problemy społeczno-ekonomiczne Włosi po części obwiniają Unię Europejską, zwłaszcza Niemcy – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Z badań ISTAT wynika, że w ciągu ostatnich czterech lat odsetek biednych utrzymuje się na podobnym poziomie (16,6 proc. ). Rośnie jednak liczba nędzarzy: w tym samym czasie wzrosła z 3 do 6 mln osób (z ok. 5 proc. do 10 proc.). Jeśli te wskaźniki zsumować, okazuje się, że chodzi o 26,6 proc. mieszkańców Włoch (blisko 15 mln osób), którzy albo już są nędzarzami, albo się nimi nieuchronnie stają – podaje „Rzeczpospolita”.
Włoska gospodarka według wartości PKB, jest dziewiątą na świecie, trzecią w strefiw euro i czwartą w UE.
Włoska bieda ma charakter geograficzny i strukturalny. Obecnie ponad połowa włoskich nędzarzy to mieszkańcy południa Włoch, 1/3 mieszka w centrum, a na bogatej północy – zaledwie co dziesiąty.
Równocześnie przez lata entuzjastycznie nastawieni do UE Włosi, obecnie za pogarszanie się sytuacji gospodarczej, obwiniają Brukselę, a szczególnie Niemcy. Dziś powszechnie się mówi, że niemiecka kanclerz w czasie kryzysu okazała się dobrą matką dla Niemiec i bogatych krajów północnej Europy, ale dla Włoch była i jest złą macochą. Chodzi naturalnie o wymuszenie na Italii drakońskiego rygoru finansowego, co pozwoliło zbilansować księgi rachunkowe, ale doprowadziło włoską gospodarkę do katastrofy.
„Rzeczpospolita”
Włoska gospodarka według wartości PKB, jest dziewiątą na świecie, trzecią w strefiw euro i czwartą w UE.
Włoska bieda ma charakter geograficzny i strukturalny. Obecnie ponad połowa włoskich nędzarzy to mieszkańcy południa Włoch, 1/3 mieszka w centrum, a na bogatej północy – zaledwie co dziesiąty.
Równocześnie przez lata entuzjastycznie nastawieni do UE Włosi, obecnie za pogarszanie się sytuacji gospodarczej, obwiniają Brukselę, a szczególnie Niemcy. Dziś powszechnie się mówi, że niemiecka kanclerz w czasie kryzysu okazała się dobrą matką dla Niemiec i bogatych krajów północnej Europy, ale dla Włoch była i jest złą macochą. Chodzi naturalnie o wymuszenie na Italii drakońskiego rygoru finansowego, co pozwoliło zbilansować księgi rachunkowe, ale doprowadziło włoską gospodarkę do katastrofy.
„Rzeczpospolita”