Obrońcy praw człowieka już wcześniej zapowiadali, że oficjalnym uroczystościom z udziałem szefa administracji Hongkongu Tung Chee- hwa (czyt.Tung Czi -hua) i premiera ChRL Wen Jiabao (czyt. Wen Dzia-pao) towarzyszyć będą masowe protesty i na ulice miasta wyjdzie wieczorem co najmniej sto tysięcy ludzi. Demonstracja ta ma stanowić największą akcję protestacyjną od czasów prodemokratycznych wystąpień na pekińskim Placu Tiananmen w 1989 roku.
Opozycja protestuje w ten sposób przeciwko nowemu prawu, dotyczącemu "działalności wywrotowej", nad którym obecnie w Hongkongu trwa dyskusja. Miejscowe organizacje praw człowieka uważają, że w praktyce nowe prawo ograniczy działania opozycji i umocni kontrolę Pekinu nad Hongkongiem, mającym obecnie formalnie status Specjalnego Administracyjnego Regionu Chin. Nowa ustawa krytykowana jest również przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską. "Propozycje, jeśli zostaną wcielone w życie, prowadzić będą do zamazania różnic między systemem prawnym Hongkongu i ChRL, a także do podważenia autonomii Hongkongu" - ostrzegła UE.
Prawo to - znane w Hongkongu jako Artykuł 23 tzw. Podstawowego Prawa (Basic Law - konstytucji) byłej kolonii, zakazuje pod groźbą dożywotniego więzienia "zdrady, secesji, działań wywrotowych bądź podważających prawo, a także ujawniania tajemnic państwowych". Do tej pory w hongkońskim Podstawowym Prawie, wynegocjowanym przez Pekin z Londynem przed przejęciem tego terytorium przez Chiny, nie ma wzmianki o tego typu wykroczeniach; mówi się jedynie, że mieszkańcy Hongkongu "mają ustalać sami własny system prawny".
W wystąpieniu, inaugurującym rocznicowe obchody premier Wen Jiabao zapewnił, że "przyszłość Hongkongu należeć będzie do mieszkańców Hongkongu", a Pekin będzie respektował autonomię specjalnego regionu. Ani słowem nie wspomniał przy tym o Artykule 23. Przyciśnięty przez dziennikarzy, twierdził, że jego zdaniem nowe prawo "absolutnie nie wpłynie na prawa i swobody, z jakich korzystają mieszkańcy Hongkongu, w tym - także dziennikarze".
em, pap