Jak donosi portal Belsat.eu, prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka zapewnił prezydent Ukrainy Petro Poroszenkę o tym, że Białoruś wesprze Ukrainę dostawami produktów ropopochodnych bez względu na wewnętrzne zapotrzebowanie.
Zapewnienie padło w trakcie rozmowy telefonicznej przeprowadzonej przez głowy państw. Odbyła się ona dzień po tym jak białoruski eksporter paliw zapowiedział zmniejszenie dostaw na Ukrainę.
"Szczególną uwagę prezydenci zwrócili na kwestię dostaw produktów ropopochodnych z Białorusi na Ukrainę. Aleksandr Łukaszenka pokreślił, że Białoruś rozumie zasadniczość tej kwestii, szczególnie biorąc pod uwagę kampanię żniwną, i dlatego nie zważając na zapotrzebowanie wewnętrzne okaże wsparcie Ukrainie i zapewni dostawy produktów naftowych” – napisano w oświadczeniu służb prasowych białoruskiego prezydenta.
3 sierpnia główny eksporter białoruskiego paliwa "Białoruska Kompania Naftowa” poinformował pisemnie swoich kontrahentów ukraińskich o możliwym zmniejszeniu dostaw paliw. Z wysłanego listu trudno jednak było wywnioskować czy chodzi o zmniejszenie dostaw o 20-30 proc., czy do 20-30 proc.
Przypomnijmy, prezydent Białorusi od początku trwania konfliktu rosyjsko-ukraińskiego dystansował się od polityki Kremla. Wielokrotnie zapewniał o tym, że Krym wciąż pozostaje ukraiński, deklarował wsparcie dla nowego prezydent Ukrainy, a władze w Kijowie wysunęły propozycję by został on mediatorem w konflikcie.
Belsat.eu, Wprost.pl
"Szczególną uwagę prezydenci zwrócili na kwestię dostaw produktów ropopochodnych z Białorusi na Ukrainę. Aleksandr Łukaszenka pokreślił, że Białoruś rozumie zasadniczość tej kwestii, szczególnie biorąc pod uwagę kampanię żniwną, i dlatego nie zważając na zapotrzebowanie wewnętrzne okaże wsparcie Ukrainie i zapewni dostawy produktów naftowych” – napisano w oświadczeniu służb prasowych białoruskiego prezydenta.
3 sierpnia główny eksporter białoruskiego paliwa "Białoruska Kompania Naftowa” poinformował pisemnie swoich kontrahentów ukraińskich o możliwym zmniejszeniu dostaw paliw. Z wysłanego listu trudno jednak było wywnioskować czy chodzi o zmniejszenie dostaw o 20-30 proc., czy do 20-30 proc.
Przypomnijmy, prezydent Białorusi od początku trwania konfliktu rosyjsko-ukraińskiego dystansował się od polityki Kremla. Wielokrotnie zapewniał o tym, że Krym wciąż pozostaje ukraiński, deklarował wsparcie dla nowego prezydent Ukrainy, a władze w Kijowie wysunęły propozycję by został on mediatorem w konflikcie.
Belsat.eu, Wprost.pl