To wszystko jest jednak niczym wobec lawiny obelg, jaka zwaliła się na Berlusconiego po jego wystąpieniu na forum Parlamentu Europejskiego w Strasburgu. Premier Włoch zaproponował socjalistycznemu posłowi niemieckiemu Martinowi Schultzowi rolę kapo w najnowszym włoskim filmie o nazistowskich obozach koncentracyjnych. Przeanalizujmy zarzuty przeciwko Berlusconiemu.
Obraza posła Schultza i narodu niemieckiego
Oskarżenie: "Wiem, że we Włoszech pewien producent przygotowuje właśnie film o nazistowskich obozach koncentracyjnych. Zaproponuję pana do roli kapo. Będzie pan świetny" - tak zwrócił się Silvio Berlusconi do Martina Schultza w sali europarlamentu w Strasburgu.
Wyrok: Niewinny.
Uzasadnienie: Poseł Martin Schultz szczególnie brutalnie zaatakował szefa rządu zaprzyjaźnionego państwa, twierdząc, że gdyby nie obowiązywał immunitet dla posłów europarlamentu, Berlusconi byłby w więzieniu. To oskarżenie barbarzyńskie z punktu widzenia elementarnej zasady prawa, że oskarżony jest niewinny dopóty, dopóki wina nie zostanie mu udowodniona.
Nagina prawo do własnych potrzeb
Oskarżenie: Prawie przez dwa lata włoski parlament przyjmował ustawy, których jedynym celem była obrona premiera Silvio Berlusconiego przed odpowiedzialnością karną.
Wyrok: Winny.
Uzasadnienie: Parlament w trybie pilnym uchwalił ustawy o depenalizacji fałszowania księgowości w przedsiębiorstwach prywatnych, depenalizacji eksportu kapitałów za granicę, o prawie do przeniesienia miejsca, w którym trwa proces, w wypadku uzasadnionego podejrzenia o stronniczość sędziów i o zawieszeniu procesów przeciwko osobom zajmującym pięć najważniejszych stanowisk w państwie na czas sprawowania przez nie władzy. Inne ustawy, zwłaszcza dotyczące niezbędnych reform gospodarczych, m.in. zmiany systemu rent i emerytur, który może spowodować załamanie się włoskich finansów itp., latami leżą w komisjach parlamentarnych i daleko do ich uchwalenia. Okolicznością łagodzącą może być to, że immunitet chroni prawie wszystkich szefów państw i rządów w Europie. Jacques Chirac jako prezydent nie może być oskarżony o nadużycia finansowe z czasów, gdy był merem Paryża. Aleksander Kwaśniewski musiał wyrazić zgodę na rozmowę z prokuratorem w głośnej sprawie Rywina. Helmut Kohl stanął przed sądem dopiero po opuszczeniu stanowiska kanclerza.
Konflikt interesów
Oskarżenie: Jest jednocześnie politykiem i właścicielem trzech wielkich sieci telewizyjnych, a jako szef rządu ma jeszcze wpływ na telewizję publiczną.
Wyrok: Winny.
Uzasadnienie: Ten zarzut trudno odeprzeć. Berlusconi ma trzy sieci telewizyjne, a jego ludzie pragną osłabić publiczną telewizję, by zapewnić jego przedsiębiorstwom większy udział w rynku reklamowym. Konflikt interesów istnieje. Parlament, w którym koalicja Berlusconiego ma większość, zadowolił się deklaracją, że premier nie zajmuje się kierowaniem swoimi stacjami, i uchwalił ustawę de facto sankcjonującą status quo.
Okoliczności łagodzące: Berlusconi jest dobrym wydawcą i do tej pory nie wpływał na polityczne stanowisko mediów, których jest właścicielem. Ostatnio sytuacja nieco się zmienia. Najlepszy włoski tygodnik "Panorama", niegdyś postrzegany jako pismo lewicowe, stał się organem liberałów. Najmniejsza ze stacji telewizyjnych Berlusconiego od zawsze była prawicowa, pozostałe reprezentują raczej punkt widzenia lewicy.
Mało wie o Europie
Oskarżenie: Berlusconi nie jest zawodowym politykiem, nie ma doświadczenia ani rozeznania w sprawach międzynarodowych, a zwłaszcza w meandrach polityki unijnej.
Wyrok: Niewinny.
Uzasadnienie: Berlusconi ma kompleks prymusa i do swoich obowiązków przygotowuje się bardzo porządnie. Sypia zaledwie trzy godziny na dobę. Przyznaje, że największą satysfakcję daje mu możliwość "zagięcia" jakiegoś europejskiego specjalisty w jego dziedzinie. Obejmując urząd, rzeczywiście niewiele wiedział o problemach międzynarodowych, podobnie jak George W. Bush. Poczynił jednak wielkie postępy. Odniósł też istotne sukcesy międzynarodowe, na przykład doprowadził do podpisania paktu Rosja-NATO, który poprawił stosunki na linii Zachód-Federacja Rosyjska. Ważny jest wkład premiera Włoch w postęp procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie. Berlusconi jest autorem "planu Marshalla dla Palestyny", a jego niedawna podróż do stolic arabskich i Jerozolimy przyczyniła się do zaakceptowania mapy drogowej.
Jest proamerykański
Oskarżenie: Afiszuje się przyjaźnią z George'em W. Bushem, a podczas wojny w Iraku opowiedział się za interwencją USA. Na początku czerwca "odbył podróż po stolicach Bliskiego Wschodu jako wysłannik Busha" - zarzucił mu Dominique de Villepin, były wieloletni szef gabinetu Chiraca, ostatnio awansowany na ministra spraw zagranicznych. Nie pojechał odwiedzić w Ramallah Jasera Arafata, opoki terrorystów. A Unia Europejska jest głównym poplecznikiem i dostawcą pieniędzy dla lidera Autonomii Palestyńskiej (europarlament "zapomniał" o kontynuowaniu śledztwa w sprawie wykorzystywania unijnych pieniędzy do finansowania antyizraelskich akcji terrorystycznych) i - zdaniem de Villepina - wszyscy muszą się z tym pogodzić. Ponadto Berlusconi opowiada się za przyjęciem do UE Turcji, Izraela i Rosji, co jest sprzeczne z poglądami francuskiej dyplomacji, a zatem antyeuropejskie.
Wyrok: Winny.
Uzasadnienie: Berlusconi słusznie poparł interwencję amerykańską w Iraku, chociaż nie wysłał tam ani jednego żołnierza. Podczas konfliktu starał się mediować między "antyamerykańską trójcą", czyli Francją, Niemcami i Belgią, a Stanami Zjednoczonymi. Uważa, że Europa powinna być ściśle związana sojuszami gospodarczymi i militarnymi ze USA. Przekonanie o tym liderów UE uważa za jeden z celów swej prezydencji we wspólnocie.
Popełnia gafy
Oskarżenie: Raz po raz włoski premier traci okazję do bycia cicho i rzuca bon moty w rodzaju: "Każdy widzi, że cywilizacja zachodnia jest wyższa od islamskiej". Do papieża: "Wasza Świątobliwość jest jak mój Milan (klub piłkarski): często jeździ za granicę, by nieść światu zwycięskie idee". O przeciwnikach politycznych: "To upośledzeni. Większość z nich nie zakwalifikowałaby się na stanowisko archiwisty w moich przedsiębiorstwach".
Wyrok: Winny.
Uzasadnienie: Pierwszą cechą polityka powinno być krasomówstwo, a mówca powinien znać granice dobrego smaku. Berlusconi lubi mówić, ale gada długo i nie zawsze potrafi się utrzymać w granicach politycznej poprawności.
Jest megalomanem
Oskarżenie: Jest przekonany, że jest najlepszy, najmądrzejszy, najbardziej pracowity i najdowcipniejszy (!). W zeszłym roku z całą powagą opowiadał, że uzdrowił w szpitalu chłopca skazanego na wózek inwalidzki, mówiąc mu: "Wstań i chodź!".
Wyrok: Winny.
Uzasadnienie: Berlusconi to megaloman, jakiego świat nie widział. Jest to cecha wielu polityków, ale w wypadku premiera Włoch sprawia, że popełnia on kardynalne błędy, na przykład usuwa ze swego otoczenia ludzi, którzy mogliby mu się przeciwstawić. W jego ekipie są wyłącznie pozbawieni osobowości "yes-mani". Co gorsza, tendencja do zajmowania się wszystkim samemu i eliminacja możliwych konkurentów powoduje, że kiedy z jakichś powodów zabraknie Berlusconiego, włoska centroprawica przestanie się liczyć jako siła polityczna, pozostawiając otwarte pole postkomunistom.
Jest miliarderem
Oskarżenie: Jest bogaty.
Wyrok: Winny.
Uzasadnienie: Socjalistyczna Europa nikomu nie wybacza bogactwa. Obowiązuje wszak zasada "równać w dół", czyli "nieważne, żebym ja miał więcej, ważne, by bliźni nie miał więcej niż ja".
Jest antykomunistą
Oskarżenie: Porównuje faszyzm z komunizmem, wydał we Włoszech "Czarną księgę komunizmu". Twierdzi, że zajmuje się polityką tylko po to, aby nie dopuścić, by władzę w jego ojczyźnie przejęli komuniści. Opowiada publicznie, że wszędzie tam, gdzie komunizm doszedł do władzy, spowodował nędzę i miliony ofiar.
Wyrok: Winny.
Uzasadnienie: Nie da się ukryć, Berlusconi jest antykomunistą.
Czy w świetle tych wyroków Berlusconi zagraża włoskiej demokracji? Odpowiedź brzmi - nie. Italii nie grozi ani dyktatura, ani brak pluralizmu, przyznają to nawet najzagorzalsi przeciwnicy premiera. Pod alarmistycznymi tytułami w poważnych europejskich gazetach pojawiają się uspokajające artykuły.
Czy premier Włoch będzie w stanie przez pół roku stać na czele UE? W tej sprawie, zwłaszcza po incydencie w Strasburgu, zdania są podzielone. "Czy człowiek, któremu w ten sposób puszczają nerwy, może się zajmować pokojem na Bliskim Wschodzie czy pertraktacjami z Rosją?" - pyta jeden z angielskich dzienników. Do tej pory uważano, że medialność i wyjątkowe - nawet jak na polityka - ambicje Berlusconiego w dążeniu do sukcesu dobrze wróżą włoskiej prezydencji. Eurosocjaliści raczej nie darują mu batalii w Strasburgu, ale Parlament Europejski w polityce się nie liczy. Jednego można być pewnym: organizowane przez Berlusconiego eurokonferencje i spotkania będą udane, nawet mimo niemal pewnego oporu Francji, Niemiec i Belgii, które w ramach zemsty za łamanie jedności europejskiej (czyli nieuleganie wszystkim zachciankom Paryża i Berlina) będą się starały storpedować przynajmniej niektóre inicjatywy Włoch.
Jacek Pałasiński
Pełny tekst ukaże się w najnowszym, 1076 numerze tygodnika "Wprost". W sprzedaży od poniedziałku 7 lipca.
W numerze także:
Izby śmierci (Ciężko pobite ofiary bandyckich napadów często trafiają nie do szpitali, lecz do izb wytrzeźwień. Osoby z pękniętą czaszką, udarem mózgu, zawałem lub przetrąconym kręgosłupem umierają tam na pryczach).
Przekleństwo Babilonu (W Iraku nasi żołnierze muszą mieć oczy dookoła głowy - pisze Agata Jabłońska z Babilonu i Bagdadu).
SexAtak (Ogromny fallus na platformie, a w pochodzie ponad pół miliona nagich i półnagich kobiet oraz mężczyzn. Hasła takie, jak "Wsadź mi w d..." czy "Jestem lesbą", należały do najłagodniejszych).