Na polecenie prezydenta Aleksandra Łukaszenki powołano komisję, która miała zbadać, czy przedstawiciele władz rzeczywiście przeszkadzali w pogrzebie. Komisja stwierdziła, że nie, a materiał Selina uznano za "destabilizujący sytuację w kraju". 28 czerwca rosyjskiego dziennikarza pozbawiono akredytacji i wydalono z Białorusi, zabraniając mu wjazdu do tego kraju przez najbliższe pięć lat. Utrzymanie biura NTV Mińsk uzależnił zaś od przeprosin stacji. Jej zarząd jednak kategorycznie odmówił, twierdząc, że materiał był rzetelny i obiektywny.
Na decyzję władz białoruskich zareagował także rosyjski rząd. Przedstawiciel Rady Ministrów Rosji, którego cytują białoruskie media, powiedział, że tego typu działania nie rozwiązują problemów lecz tylko je zaostrzają.
Selin jest już drugim korespondentem NTV wydalonym z Białorusi. W 1997 roku, również za "kłamliwe i tendencyjne" korespondencje musiał opuścić ten kraj inny dziennikarz rosyjskiej telewizji Aleksandr Stupnikow.
Biuro będzie mogło wznowić pracę na Białorusi nie wcześniej niż za pół roku. Tyle czasu, według miejscowego ustawodawstwa, potrzeba na rozpatrzenie wniosku o otwarcie na Białorusi nowego biura zagranicznego korespondenta.
em, pap