Tetiana Czornowoł, najpierw dziennikarka za rządów Janukowycza, ostatnio komisarz odpowiedzialna za walkę z korupcją w rządzie Arsenija Jaceniuka. Teraz walczy na froncie - zaciągnęła się do ochotniczego batalionu Azow. -Ja walczę za Ukrainę - powiedziała w rozmowie z TVN24.
W batalionie Azow na początku sierpnia zginął mąż Tetiany Czornowoł, Mykoła Bierezowoj. Wojciech Bojanowski spotkał się w Mariupolu z byłą już komisarz w ukraińskim rządzie. Ta wystąpiła przed kamerami w hełmie i mundurze. Już na wstępie Czornowoł powiedziała, że w Mariupolu nie ma regularnego wojska - jest tylko Gwardia Narodowa i ochotnicy.
- Rozumie pan, mam informację taką, jaką ma każdy szeregowy. Powiedzieli nam, że zaraz jedziemy kolumną, jadą wojskowi, jedzie Gwardia, jedziemy my i będziemy ruszać na Nowoazowsk - powiedziała.
Czornowoł dodała również, że pomimo trudnej sytuacji Ukraina nie może stracić Mariupola. - Mariupol to jest tak na prawdę droga na Krym, który jest w Rosji - mówiła.
Jej zdaniem, Rosjanie chcą połączyć Rosję z Półwyspem Krymskim, co w jej ocenie jest nie tylko największym zagrożeniem dla Ukrainy ale i dla Europy.
TVN24
- Rozumie pan, mam informację taką, jaką ma każdy szeregowy. Powiedzieli nam, że zaraz jedziemy kolumną, jadą wojskowi, jedzie Gwardia, jedziemy my i będziemy ruszać na Nowoazowsk - powiedziała.
Czornowoł dodała również, że pomimo trudnej sytuacji Ukraina nie może stracić Mariupola. - Mariupol to jest tak na prawdę droga na Krym, który jest w Rosji - mówiła.
Jej zdaniem, Rosjanie chcą połączyć Rosję z Półwyspem Krymskim, co w jej ocenie jest nie tylko największym zagrożeniem dla Ukrainy ale i dla Europy.
TVN24